Dla zwykłego kibica Wisła to 13 mistrzostw Polski w piłce nożnej, ewentualnie występy koszykarek w Eurolidze oraz inne sekcje. Tyle że pod hasłem "inne sekcje" kryje się łącznie 14, często zapomnianych dyscyplin sportowych. W tej sytuacji Wisła postanowiła zorganizować śniadanie prasowe. Zjawiło się na nim kilkunastu dziennikarzy, którzy codziennie piszą o ekstraklasowych piłkarzach, ale większość z nich o strzelectwie, szermierce, czy pływaniu latami nie napisała ani słowa. - Z tego powodu jest mi trochę przykro, bo ciężko trenuję piękną dyscyplinę sportu. Muszę mierzyć się wieloma wyrzeczeniami, by coś osiągnąć, a w mediach pisze się o tym bardzo niewiele - przyznaje Katarzyna Jurkowska-Kowalska, która była jedyną przedstawicielką Wisły Kraków oraz jedyną gimnastyczką na igrzyska olimpijskich w Rio de Janeiro. Ostatnio zajęła także czwarte miejsce podczas zawodów Pucharu Świata, ale znów nie było o tym zbyt głośno. Telefon się nie urywał, zadzwoniło dwóch dziennikarzy. Z nią przy stoliku siedziała 11-letnia Katarzyna Porąbka, która do gimnastyki także trafiła przypadkowo. - Mój brat chodził na judo, więc w tym czasie mi się nudziło. Wtedy mama zaproponowała, żebym spróbowała się w gimnastyce i tak się zaczęło - mówiła Kasia, która na zajęcia gimnastyczne chodzi już od pięciu lat. Podczas śniadania prasowego można było zapytać o cele na najbliższych sezon trenera koszykarek Krzysztofa Szewczyka, porozmawiać z przedstawicielami judo i strzelectwa, czy zadać kilka pytań ludziom odpowiedzialnym za szkolenie w Wiśle młodych piłkarzy. Piotr Jawor