Michał Białoński, Interia: Jak długo zna pan właścicieli Wisły - Alelegę i Noble Capital Partners, czyli ludzi, którzy zatrudniają pana jako dyrektora sportowego? Adam Pietrowski: - Znam ich około 13 lat, a co do oferty funkcji dla mnie, ja jej do końca jeszcze nie potwierdziłem. Zrobię to w piątek na konferencji w Krakowie. Jest pan blisko związany z Matsem Hartlingiem, wspólnie współpracujecie w zarejestrowanej w marcu w Warszawie spółce Capital City Markets. Coś już zdziałaliście? - Capital City Markets nie ma nic wspólnego z Wisłą. To filia jednej z firm pana Hartlinga. Bardzo proszę tego nie mieszać. Widział pan mecze Wisły na żywo? - Oczywiście. Jeśli chodzi o pana trenera Stolarczyka i jego drużynę, to mam dla nich duży szacunek, że pomimo braku pensji przez pięć miesięcy zachowywali się bardzo sportowo, grali do końca, walczyli. Jeśli chodzi o politykę klubu i zarządu, to jestem zawiedziony działaniami ludzi, którzy dotychczas rządzili Wisłą. Podobno planujecie transfery już w zimowym oknie transferowym? - Do 28 grudnia chcemy spłacić zaległe pensje piłkarzom, przelać także pieniądze na zaległe ZUS-y i inne składki. Zamierzam spotkać się z trenerem Stolarczykiem. Dowiem się od niego, na jakie pozycje trener potrzebuje wzmocnienia. Miał pan Matusiaka i Chinyamę, jak długo działa pan jako menedżer? - Wraz z wspólnikami mam piłkarzy w Ameryce Południowej, w Afryce i w Europie. Do Jagiellonii sprowadziłem Hiszpana Daniego Quintanę z Taragony. Jagiellonia dobrze na tym wyszła. Od dziewięciu lat działam jako agent na licencji niemieckiej DFB. Moja praca w Wiśle będzie oznaczała zawieszenie działalności agenta. Przed tym postaram się zamknąć temat oferty dla Michała Pazdana. Obrońcę Legii chce jeden z zagranicznych klubów. W sieci krąży pana zdjęcie z prezesem Bońkiem. Znacie się? - Spotkaliśmy się w Legnicy na meczu reprezentacji Polski do lat 17. Byłem na krótkiej rozmowie z nim, na lunchu. Inwestycja jest spora, podobno na 130 mln zł. Jest pan spokojny, że to się uda? - Wiadomo, że łatwo nie jest. Teoria zawsze jest inna niż praktyka, ale jestem pewny, że ci ludzie pomogą Wiśle stanąć na nogi, odnieść sukces w najbliższej przyszłości. Czy właściciele stawiają przed panem cele sportowe i finansowe? - Cel jest taki, żeby tak wzmocnić drużynę, aby grała w topowej trójce w Polsce i zakwalifikowała się do Ligi Europy, a nawet do Ligi Mistrzów. To jest plan inwestorów. A co z pseudokibicami, którzy mają spory wpływ na TS Wisła? Nie boicie się, że to będzie przeszkoda? - Szczerze mówiąc, nie mamy nic wspólnego z pseudokibicami. Czytałem, że wielu gangsterów zostało aresztowanych. My o nich nie myślimy, nie zamierzamy ich wpuszczać do klubu, na teren Wisły i do jakiejkolwiek współpracy. Rozmawiał: Michał Białoński