Do godz. 15 na konto Wisły nie wpłynęły obiecane pieniądze, ani dowód ich nadania. - Jak się czuję po świętach? Trudno o spokój. Za dużo dziennikarzy dzwoni. Zgodnie z naszym komunikatem i klauzulą w umowie na zakup akcji klubu, do godz. 23:59 ma przyjść na adres naszego księgowego w Wiśle potwierdzenie przelewu z banku. I na to potwierdzenie wszyscy czekamy - powiedział Interii p.o. prezesa Wisły SA Adam Pietrowski. Dopytaliśmy, czy prezes Pietrowski ma choćby ustną deklarację od szefa Alelegi Vanny Ly, który przejął 60 procent akcji klubu, że dokonał przelewu, co zapowiadał zrobić 27 grudnia. - Z panem Ly jest kontakt o tyle utrudniony, że leci do Nowego Jorku, gdzie wyląduje wieczorem polskiego czasu. Wiem, że w sprawie przelewu pan Ly był wczoraj w banku i z tego, co nas informował, księgowy Wisły ma otrzymać w terminie potwierdzenie przelewu. Na dzisiaj tylko tyle wiadomo, ja również czekam - dodaje p.o. prezesa Wisły. Wielce zastanawiające jest, że była prezes Wisły Marzena Sarapata nie wygospodarowała środków choćby na lipcową wypłatę dla piłkarzy, choć na ostatnie dwa mecze z Jagiellonią i Lechem klub sprzedał sporo biletów. Na spotkanie z "Jagą" zjawiło się 13811 widzów, a na mecz z "Kolejorzem" aż 22 491. Zyski ze sprzedaży wejściówek na obydwa spotkania powinny przekroczyć milion złotych, a Sarapata i jej zarząd nie dość, że nie zapłacili za lipiec drużynie, to jeszcze nie uregulowali opłaty za wynajem stadionu na drugie spotkanie, w wysokości 122 tys. zł. Do będących w największych tarapatach finansowych piłkarzy miało trafić tylko 50 tys. zł zebrane przez kibiców z Socios Wisła. Z naszych informacji wynika, że Vanna Ly spędził w Krakowie cztery dni i wyjechał dopiero w wigilię. Zanim to zrobił, sprawdził listę płac, zweryfikował ile klub zalega piłkarzom. Trwające bez mała 2,5 roku rządy prezes Sarapaty doprowadziły do tego, że jeśli biznesmen Vanna Ly nie uratuje klubu przelewem na 12,2 mln zł, Wisła Kraków zbankrutuje. Jeśli po północy do księgowego Wisły nie wpłynie dowód przelewu, formalnie właścicielem klubu znowu stanie się Towarzystwo Sportowe Wisła, które również tonie w długach. Towarzystwem nie kieruje już Sarapata, która dzisiaj złożyła dymisję. Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, czy dymisja została przyjęta. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie. "Marzena Sarapata złożyła rezygnację z funkcji członka Zarządu i Prezesa TS Wisła. Dementujemy rezygnację Szymona Michlowicza. Obecnie Zarząd działać będzie w 4-osobowym składzie, a najbliższe spotkanie zgodnie z wcześniejszymi planami odbędzie się w pierwszych dniach stycznia" - poinformowała TS Wisła. Długi Wisły SA sięgają 40 mln zł, a 12,2 mln zł, na która ma zapewnić pokrycie Alelega to dług licencyjny. Jego pokrycie ma zapewnić klubowi licencję na sezon 2019/2020. Pozostałe wierzytelności są wobec przedsiębiorców, którzy przychodzili klubowi w tarapatach, m.in. wobec Wojciecha Kwietnia. Michał Białoński