Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Piast Gliwice! Po triumfie pod Wawelem Piast awansował z siódmego miejsca na pozycję wicelidera, a Wisła, jeśli Arka wygra derby z Lechią, wyląduje w strefie spadkowej. Przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy uczczono pamięć po zmarłej Julii Kmiecik (wiernej fanki Wisły i matki legendarnego napastnika Kazimierza), a także byłym trenerze Piasta - Angelu Perezie Garcii. Należało się spodziewać, że pod nieobecność Vukana Savićevicia i Vullneta Bashy dla Wisły ten mecz będzie drogą przez mękę i faktycznie, Piast łatwo zdominował środek pola, odciął też skrzydła, dzięki czemu panował na murawie, jakby grał u siebie. Trener Maciej Stolarczyk uczulał zespół, by unikał strat na własnej połowie, tymczasem już w 8. min, po pierwszej z nich, Piotr Parzyszek mógł wpisać się na listę strzelców, lecz uderzył za słabo z 15 m. Piast nie musiał się specjalnie wysilić, żeby wyjść na prowadzenie. Wystarczył pomysłowo rozegrany rzut rożny, Mikkel Kirkeskov podał w kierunku dalszego słupka, gdzie nieobstawiony Parzyszek ze spokojem zagłówkował do siatki. Najbliżej do niego mieli Maciej Sadlok i Jean Carlos Silva, ale żaden z nich nie zdołał przeszkodzić napastnikowi Piasta. Chwilę później sam Kirkeskov mógł jeszcze bardziej pognębić Wisłę, ale jest strzał w prawy róg obronił Buchalik. Krakowianie atakowali w rytmie usypiającym. Z całej pierwszej połowy na uwagę zasługiwała tylko niecelna przewrotka Rafała Boguskiego, po prostopadłym podaniu Michała Maka. Fani Wisły na początku meczu pozytywnie zareagowali na apel Stolarczyka o wsparcie zespołu w ciężkiej chwili. Później pojawiła się uszczypliwość pod adresem "Bogusia" ("Szanuj kibica Boguski!"), za jego rzekome odwrócenie się plecami do fanów, po pucharowej porażce w Stargardzie. Wynik 0-1 do przerwy był najniższym wymiarem kary. "Piastunki" jak w masło wchodziły w pole karne gospodarzy. Rozpaczliwy wślizg Lukasa Klemenza zapobiegł utracie drugiego gola w 40. min, gdy harcował przed bramką Buchalika Sebastian Milewski. Trener "Białej Gwiazdy" dziury w drugiej linii próbował załatać mieszanką rutyny z młodością: u boku 35-letniego Boguskiego próbował zaistnieć debiutant w Ekstraklasie - 20-latek Damian Pawłowskim, który na razie nie wypada lepiej od wypożyczonego do Stali Rzeszów Patryka Plewki. Receptą na ożywienie ofensywy miało być wprowadzenie Przemysława Zdybowicza za Krzysztofa Drzazgę. Zanim jednak wiślacy zdołali coś wskórać, Buchalik musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi, ponownie po stałym fragmencie gry. Przy rzucie rożnym Gerard Badia przeskoczył nad piłką, by Tom Hateley mocno dośrodkował w kierunku Parzyszka, który znowu zagłówkował nie do obrony. Defensywa Wisły nie była w stanie rozgryźć tego rozegrania. Wszystko działo się dla niej zbyt szybko, na zbyt wysokim pułapie. Promyk nadziei dla "Białej Gwiazdy" zapalił na prawej flance David Niepsuj. Najpierw wycofał w polu karnym do Zdybowicza, ten jednak przestrzelił. Później David odkleił się od linii bocznej, by lewą nogą, z 18 m, płaskim strzałem pokonać Frantiszka Placha. Arsenał Stolarczyka był tak bogaty, że do wzmocnienia siły ognia, na prawe skrzydło musiał wpuścić nominalnego obrońcę Łukasza Burligę. Na dodatek dla "Burego" był to pierwszy występ w sezonie, gdyż wcześniej przechodził poważną kurację antybiotykową. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry sędzia Mariusz Złotek podyktował rzut karny dla Wisły za rzekomy faul Sebastiana Milewskiego na Niepsuju. Po analizie VAR zmienił decyzję i drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną, pokazał Niepsujowi, za próbę wymuszenia "jedenastki". W ten sposób wiślacy w ciągu kilkudziesięciu sekund przebyli podróż z nieba do piekła. Piast mógł poprawić wynik po kolejnym rzucie rożnym, gdy trwał ostrzał bramki Wisły. Chwilę wcześniej murawę opuścił bohater tego meczu Piotr Parzyszek, którego złapały skurcze. Próbował szczęścia też Piotr Sokołowski, ale jego strzał sparował na rzut rożny Buchalik. Kunktatorstwo, brak determinacji w dążeniu po trzeciego gola o mały włos nie zemściły się na mistrzach Polskich. Grająca w osłabieniu Wisła mogła wyrównać po przebojowej akcji Burligi, który przedarł się pod bramkę, by ni to strzałem, ni podaniem trafić w Pawła Brożka. "Broziu" nie był w stanie skierować piłki do siatki. W doliczonym czasie goście zmarnowali kontrę w trójkę na jednego obrońcę, przy pustej bramce, gdyż Buchalik zapuścił się w pole karne Piasta, z okazji rzutu rożnego. W ostatnich sekundach sędzia Złotek upomniał żółtą kartką trenera Stolarczyka, za jego protesty przeciw decyzji arbitra. Wisła musi liczyć na to, że do kolejnego meczu, z Legią, w Warszawie, będzie w stanie wystawić znacznie mocniejszą drugą linię niż w piątkowy wieczór. 12. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Wisła Kraków - Piast Gliwice 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Piotr Parzyszek (25. głową z podania Kirkeskova), 0-2 Parzyszek (50. głową z podania Hateleya), 1-2 David Niepsuj (56.) Wisła: Buchalik - Niepsuj, Wasilewski, Klemenz, Sadlok - Jean Carlos (64. Burliga), Boguski, Pawłowski (81. Chuka), Mak - Drzazga (46. Zdybowicz), Brożek. Piast: Plach - Rymaniak, Korun, Malarczyk, Kirkeskov - Milewski (87. Mokwa), Sokołowski, Hateley, Badia (67. Tuszyński) - Felix, Parzyszek (81. Steczyk). Sędziował Mariusz Złotek z Gorzyc Żółte kartki: Niepsuj, Wasilewski, Burliga oraz Milewski, Rymaniak. Czerwona kartka: Niepsuj (78. Za drugą żółtą) Widzów: 16932 Z Krakowa Michał Białoński Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy