Wisła Kraków na inaugurację Ekstraklasy zremisowała z Jagiellonią Białystok 1-1, a bramkę dla krakowian zdobył właśnie Błaszczykowski. Tym trafieniem współwłaściciel i kapitan Wisły... wyrównał swoje osiągnięcie z poprzedniego sezonu, jeśli chodzi o gole z gry. Łącznie zdobył wówczas siedem bramek, ale aż sześć z rzutów karnych, a na jedyne trafienie z gry czekał aż do 23. kolejki i spotkania z Koroną Kielce. Teraz taką bramkę zdobył już na inaugurację - uderzył zza pola karnego, piłka odbiła się od Rafała Augustyna i kompletnie zmyliła Pavelsa Steinborsa. Błaszczykowski strzał oddał ze środkowej strefy boiska, a znalazł się tam nieprzypadkowo, ponieważ właśnie na tej pozycji ustawił go trener Artur Skowronek. Do tej pory kapitan Wisły niemal całą karierę opierał na dynamicznych rajdach po skrzydle, ale teraz wygląda na to, że będzie dostawał inne zadania. W rozgrywaniu Błaszczykowskiemu miał pomagać Chuca. - Nie chcieliśmy rzucić wszystkiego na barki Kuby. Chcieliśmy, żeby Chuca zabezpieczał obronę, ale był też wsparciem w ofensywie, i żebyśmy dzięki temu lepiej wyglądali na skrzydłach z Saviciem oraz Carlosem, którzy mieli obsługiwać Buksę - wyjaśniał trener Artur Skowronek. Błaszczykowski na boisku przebywał do 72. minuty. W tym czasie przebiegł 7,68 km, wykonał dwa sprinty i biegł z maksymalną prędkością 29,82 km/h. Do tego oddał dwa strzały (w tym jeden celny), po dwa razy faulował i był faulowany. Miał 70 proc. dokładnych podań, 58 proc. wygranych pojedynków, 67 proc. udanych dryblingów, osiem strat i jedną odzyskaną piłkę. Te wyniki dały Blaszczykowskiemu najwyższy Instat Index na boisku (321). Drugi miał Taras Romańczuk (313), a trzeci Maciej Makuszewski (304) - obaj Jagiellonia.