Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Miedź Legnica Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Oprócz strzelców bramek bohaterem spotkania został też bramkarz gospodarzy Michał Buchalik, broniąc w niewiarygodnej sytuacji w doliczonym czasie gry, gdy z pięciu metrów kopnął Fabian Piasecki.Odwaga nie popłaca - takie wnioski po wyprawie do Krakowa powinna wyciągnąć Miedź Legnica. W odróżnieniu od schowanej za podwójną gardą Arki Gdynia, która gościła pod Wawelem na inaugurację sezonu, beniaminek Lotto Ekstraklasy mógł się podobać dzięki futbolowi do przodu, kreowaniu sytuacji. Żadnej z nich jednak nie wykorzystał, czego najbardziej powinien żałować Petteri Forsell, który przegrał pojedynek z Michałem Buchalikiem. Wisła próbowała, dominowała, ale brakowało jej wykończenia akcji. W końcu po rzucie rożnym Rafała Pietraszka szczupakiem zagłówkował Marcin Wasilewski, a odbitą przez Łukasza Sapelę piłkę wpakował do bramki Zdenek Ondraszek. Czech jest w Wiśle od prawie trzech lat i często walczył z kontuzjami. Gdy je pokonał, pokazał, że może być niezwykle pożytecznym piłkarzem - wygrywać górne pojedynki, zapewniać posiadanie piłki na połowie rywala i strzelać bramki. Ta zdobyta w meczu z Miedzią jest jego 10. w barwach "Białej Gwiazdy". Gdy w II połowie Miedź ruszyła do przodu i stwarzała zagrożenie, po rzucie rożnym wiślacy wyprowadzili błyskawiczny kontratak. Jego autorem był Patryk Małecki. Rozegrał akcję z Jesusem Imazem, by idealnie dośrodkować do Dawida Korta, który z bliska pokonał Łukasza Sapelę. To pierwsze trafienie dla krakowian pozyskanego z Pogoni 23-latka. Szanse na zdobycie trzeciego gola dla Wisły mieli Ondraszek, który trafił w słupek i Rafał Boguski, który został zablokowany. Mecz zmienił oblicze, gdy trener legniczan Dominik Nowak wprowadził trzech świeżych zawodników na murawę: eks-wiślaka Łukasza Gargułę, Marquitosa i Fabiana Piaseckiego. Oni ożywili poczynania Miedzi. W 68. min pewnie spisujący się dotąd Maciej Sadlok sfaulował wbiegającego mu za plecy Fabiana Piaseckiego, za co Wojciech Myć podyktował rzut karny. Wprowadzony ledwie 10 minut wcześniej Marquitos z 11 m skierował piłkę w prawy róg, a Buchalik wylądował w przeciwnym. Miedź parła dalej do przodu. Mógł ją skarcić kontrą po stracie Jonathana de Amo Rafał Boguski, jednak został zablokowany przez Tomislava Bożicia. W 79. min dobrą okazję do wyrównania miał inny były wiślak Wojciech Łobodziński, lecz z 16 m posłał piłką obok słupka. Trzeba przyznać, że krakowianie nadspodziewanie łatwo oddali inicjatywę w końcówce spotkania. Fakt, że nie padła wyrównująca bramka to bardziej efekt tego, że Miedź zmarnowała okazje takie Marquitosa czy Fabiana Piaseckiego (w doliczonym czasie Buchalik obronił jego strzał z pięciu metrów) niż rozumnej, wytrenowanej obrony. 2. kolejka Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków - Miedź Legnica 2-1 (1-0) Bramki: 1-0 Ondraszek (43.), 2-0 Kort (48. z podania Małeckiego), 2-1 Marquitos (69. z karnego po faulu Sadloka na Piaseckim) Wisła: Buchalik - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Boguski (82. Kosztal), Basha, Kort (88. Wojtkowski), Imaz (73. Plewka), Małecki - Ondraszek. Miedź: Sapela - Bartczak, de Amo, Bożić, Kwame - Łobodziński, Santana, Augustyniak (59. Marquitos), Forsell (59. Garguła), Ojamaa (64. Piasecki) - Piątkowski. Sędziował Wojciech Myć z Lublina. Żółte kartki: Bartkowski (24.), Basha (39.), Imaz (54.), Sadlok (68. za faul na Piaseckim) oraz Santana (27.), Augustyniak (54.), Marquitos (85). Widzów: 9517 Z Krakowa Michał Białoński, Piotr Jawor Po meczu powiedzieli: Dominik Nowak (trener Miedzi): "Spotkanie miało różne fazy, źle w nie weszliśmy. Wiedzieliśmy, że Wisła lubi atakować i wiedzieliśmy, że jeśli nie będziemy odrzucać tych ataków przez dobrą organizację gry i wyprowadzanie kontrataków, to skończy się tak jak się skończyło, czyli golem dla rywala. Do przerwy Wisła zasłużenie prowadziła, choć to my, a konkretnie Petteri Forsell, miał najlepszą okazję bramkową. - W drugiej połowie straciliśmy gola po naszym rzucie rożnym. Popełniliśmy kilka błędów w ustawieniu i straciliśmy drugą bramkę. Wydawało się, że jest po meczu, ale dokonałem zmian, zdobyliśmy kontaktową bramkę i zaczęliśmy przejmować kontrolę na boisku. Zaczęliśmy tworzyć sobie sytuacje, najlepszą miał jednak Fabian Piasecki. Nie mam jednak do niego pretensji, ale to była szansa, aby spotkanie skończyło się dla nas happy endem". Maciej Stolarczyk (trener Wisły): "Na pewno jesteśmy szczęśliwi po tym spotkaniu, bo naszym celem były trzy punkty. Zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. Ostatnia interwencja Michała Buchalika uratowała nam trzy punkty. - Było sporo ciekawych fragmentów w naszym wykonaniu. Miedź była dobrze zorganizowanym zespołem, mocno utrudniała nam realizację scenariusza, który sobie założyliśmy od początku. Udało nam się strzelić gola na 1:0, potem podwyższyliśmy prowadzenie, po bardzo dobrej kontrze. - Bramka na 2-1 sprawiła, że moi piłkarze stracili trochę pewności siebie. Powtarzam jednak, że Miedź bardzo dobrze odrobiła lekcję i była dla nas trudnym przeciwnikiem. - Mieliśmy trochę problemów. Marcin Wasilewski wprawdzie wrócił do treningów dwa dni po poprzednim meczu, ale miał kłopoty zdrowotne i chciałbym mu podziękować, że pomógł zespołowi w tak trudnej chwili. GW, PAP