Kolejny sparing rozwiązał szkoleniowcowi niewiele kwestii, a postawił kolejne znaki zapytania. Na ich rozwikłanie nowemu szkoleniowcowi Wisły pozostaje jednak coraz mniej czasu... W pierwszej części goście zaprezentowali się znaczenie lepiej od krakowian. Byli szybsi, lepiej operowali piłką i przede wszystkim stwarzali sytuację. Bramki nie zdobyli jednak po składnej akcji, ale fatalnej pomyłce testowanego Łukasza Kędziory. 20-letni zawodnik Hutnika Kraków za krótko podał do Michała Buchalika, za moment piłka znalazła się pod nogami Filipa Panaka i było 1-0. Czesi nie zwalniali i próbowali atakować głównie prawą Wisłą. Najlepszą okazję miał Jan Moravec, ale przegrał pojedynek sam na sam z Buchalikiem. Wisła pod bramkę rywali chciała przedostawać się środkiem, ale traciła tam piłki i narażała się na groźne kontry. Skrzydła też nie przekonywały, bo na lewym Patryk Małecki miał jeden dobry rajd, a po prawej działo się jeszcze mniej. W efekcie krakowianie do przerwy oddali dwa niegroźne strzały z dystansu i na tym ich ataki się skończyły. Niewiele wniósł też pozyskany środkowy pomocnik Riccardo Grym. Widać, że piłka mu nie przeszkadza, ale dynamiką nie błysnął. Inna sprawa, że na tym etapie przygotowań zawodnicy dopiero budują formę. Po przerwie Wisła wyszła innym składem, ale druga połowa też źle się dla krakowian zaczęła. Jakub Bartkowski dopuścił do dośrodkowania, Kędziora nie zdołał przeciąć podania i Lukasz Budinski głową skierował piłkę do siatki. Wisła jednak szybko odpowiedziała. W polu karnym został powalony Rafał Boguski i sędzia od razu podyktował rzut karny. Kandydatami do strzelania byli Zdenek Ondraszek i Dawid Kort, ale Czech szybko oddał piłkę nowo pozyskanemu zawodnikowi, a były gracz Pogoni Szczecin bez problemu zmieścił ją w siatce. Nie minęło jednak wiele czasu, a znów pogubiła się defensywa Wisły. Krakowianie chcieli wybić piłkę, ale zamiast wykopać ją daleko w aut, trafili w Jana Szislera i było 3-1. Wisła odpowiedziała akcją, która daje nadzieję na życie bez Calitosa, bo przy Reymonta coraz głośniej mówi się, że Hiszpan za wszelką cenę będzie chciał odejść. Na razie narzeka jednak na drobny uraz i z boku przyglądał się jak świetne dośrodkowania Rafała Boguskiego na bramkę zamienił Jesus Imaz. - Rywal był dobre zorganizowany i lepiej od nas wyglądał fizycznie, ale cieszę się, że na tym etapie przygotowań mogłem zmierzyć się właśnie z takim przeciwnikiem - podkreśla trener Stolarczyk. Kolejny sparing Wisła zagra za tydzień przy Reymonta, a rywalem będzie AS Monaco. Wisła Kraków - MFK Karvina 2-3 (0-1) Bramki: 0-1 Filip Panak (7.), 0-2 Lukasz Budinski (50.), 1-2 Dawid Kort (57. z rzutu karnego), 1-3 Jan Szisler (73.), 2-3 Jesus Imaz (75.). Wisła. I połowa: Buchalik - Bartosz, Kędziora, Sadlok, Grabowski - Kosztal, Plewka, Wojtkowski, Grym, Małecki - Kolar. II połowa: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Kędziora, Pietrzak - Boguski, Laskoś, Basha (67. Imaz), Kort, Śliwa - Ondraszek. MFK Karvina: Berkovec (46. Ciupa) - Czolić (84. Galuszka), Janeczka (46. Dreksa), Piroch (46. Smrz), Tusjak (75. Weber) - Moravec (46. Letić), Szisler, Panak (46. Budínski), Suchan (46. Kalabiszka), Puchel (25. Lingr) Wagner (46. Ramirez). Z Myślenic Piotr Jawor