Borek należy do najbardziej rozpoznawalnych komentatorów sportowych w Polsce. Jego głos towarzyszył kibicom podczas śledzenia transmisji wielu przygód polskich drużyn w europejskich pucharach, czy meczów narodowej kadry. To właśnie on komentował większość spotkań "Biało-Czerwonych" pod wodzą Adama Nawałki, w tym pamiętne Euro 2016. Dziennikarz przez wiele lat związany był z Telewizją Polsat, a obecnie prowadzi własny kanał na YouTube, pod nazwą "Kanał Sportowy". To właśnie tam ujawnił, że swego czasu mógł znaleźć się w polskiej piłce w zupełnie innej roli.- Miałem okazję kiedyś z Adamem Mandziarą, który był bardzo blisko prezesa Cupiała (ówczesny właściciel Wisły - przyp. red.). Rozmawialiśmy o tym, czy nie chciałbym poprowadzić Wisły. To było dosyć dawno temu - ujawnił Borek w programie "Mój pierwszy raz".- Później miałem też taką propozycję wstępną, czy nie chciałbym się przymierzyć do popracowania w Legii na wysokim stołku. Była też dyskusja kiedyś o Lechii Gdańsk. Ostatecznie się na to nie zdecydowałem - powiedział 46-latek.Borek od kilku lat związany jest ze sportem nie tylko jako dziennikarz, ale i promotor gal bokserskich. Jest założycielem grupy MB Promotions, ale działalność w profesjonalnym klubie piłkarskim na takim poziomie byłaby absolutną sensacją.Dlaczego komentator odrzucił propozycje Wisły, Legii oraz Lechii?- Może mogłem spróbować. Może mogłem tego doświadczyć. Uczciwie mówiąc chyba się przestraszyłem tego, że nie będę miał normalnego powrotu do swojego zawodu. Trudno mi sobie wyobrazić, że np. kibic Lecha, Legii, by mnie zaakceptował, gdybym kiedyś zarządzał Wisłą, a kibic Wisły, Lecha, Śląska i Jagiellonii, gdybym zarządzał Legią. Może się przestraszyłem, może nie byłem na to gotowy - tłumaczy Borek. WG