8 stycznia policjanci, w związku ze śledztwem dotyczącym niegospodarności w Wiśle, weszli do 15 miejsc, w tym do mieszkania byłej prezes Towarzystwa Sportowego i spółki akcyjnej Marzeny S. Kobiety nie było na miejscu. W akcji wzięło udział ponad 80 policjantów. Poszukiwane były m.in. dokumenty związane z działalnością poprzedniego zarządu, oraz byłej prezes. Policja zabezpieczyła też urządzenia elektroniczne i dyski twarde. Przeszukania były związane ze śledztwem, które prokuratura wszczęła 31 grudnia 2018 roku. Śledczy chcą wyjaśnić, czy poprzedni zarząd na czele z Marzeną S. działał na szkodę Wisły. Przede wszystkim, jak to się stało, że doprowadzono do zadłużenia klubu, i jak wyglądała ostatnia umowa przejęcia Wisły przez zagranicznych inwestorów - funduszom Alelega i Noble Capital Partners. Długi "Białej Gwiazdy" to w sumie ponad 40 mln złotych - ujawniono w styczniu tego roku podczas konferencji prasowej zarządu TS Wisła. Łukasz Kwaśniewski wyliczał wówczas: Dług klubu na styczeń, czyli zobowiązania zewnętrzne to 24 mln złotych. W tym 12 mln przeterminowanych zobowiązań, które dobrze byłoby mieć na już. Cesje w tym momencie to około 16,5 mln złotych. Wchodzą w nie m.in. pieniądze, które będą pokrywać zadłużenie stadionu w stosunku do miasta Krakowa (ok 3,5 mln), sprawa z UFA i cesja do Tele-Foniki. Tele-Fonice należy się sześć mln - to płatność za bazę w Myślenicach (należącą do miasta Myślenice, TFK jest jedynie gwarantem płacenia czynszu za ośrodek treningowy) oraz 3,5 mln za akcję. W tej kwocie są też powzięte przez klub pożyczki. Jak tłumaczyli członkowie zarządu TS Wisła, nowego i starego właściciela "Białej Gwiazdy", na wynagrodzenie wszystkich pracowników wydawanych było miesięcznie 1,2 mln. A poprzedni zarząd za 2018 rok pobrał 910 tys. złotych. Były to pieniądze głównie dla Marzeny S. (byłej prezes) i Damiana D. (byłego wiceprezesa), którego w drugiej połowie roku na stanowisku zastąpił Daniel Gołda. TVN24 informuje, że oprócz byłej prezes zatrzymano też Annę M.-Z., żonę gangstera kontrolującego niegdyś klub, Tadeusza C., byłego prezesa Wisły i członka rady nadzorczej za czasów Marzeny S., oraz Roberta S., byłego wiceprezesa klubu. Z informacji Interii wynika, że w wyniku fikcyjnych umów firmie Anny M.-Z. miało zostać wypłaconych z konta klubu około 1,2 mln zł, za doradztwo i pomocnictwo przy transferach! Co ciekawe, właściwością jej firmy był handel lekami, działalność pielęgniarska, ale nie sportowa! Prokuratura w Krakowie rozpoczęła postępowanie dotyczące Wisły na początku stycznia 2019 roku. Aby zapewnić transparentność postępowania i uniknąć zarzutów o stronniczość prokuratorów niedługo później przeniesiono je do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Postępowanie ma na celu wyjaśnienie kwestii nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za sprawy majątkowe piłkarskiej spółki Wisły SA w okresie od sierpnia 2016 r. do 31 grudnia 2018 r. Rządy Marzeny S. doprowadziły klub na skraj bankructwa i przekazania stu procent akcji niewiarygodnym biznesmenom na czele z Vanną Ly. Dopiero akcja ratunkowa Jakuba Błaszczykowskiego, Jarosława Królewskiego i Tomasza Jażdżyńskiego tchnęła nowe życie w zasłużony klub. WG, M