Bardzo dobre wieści, z punktu widzenia fanów Wisły, ogłosił Jarosław Królewski, który zaangażował się w pomoc przy ratowaniu klubu z Krakowa przed widmem bankructwa i degradacji.- Pan Kosztal dodatkowo spłacony. Dobrej nocy - napisał już w nocy Królewski.- Tak, to prawda, dostałem zaległe pieniądze - powiedział Interii Słowak, wchodząc na obiekt treningowy Wisły w Myślenicach tuż przed godz. 11.Co ciekawe, Martin podążał tuż za Jakubem Błaszczykowskim, który od poniedziałku trenuje z "Białą Gwiazdą". Kuba dzisiaj również nie chciał dawać żadnego komentarza co do jego statusu w Wiśle. - Nic się nie zmieniło, na razie nie mam nic do powiedzenia. Proszę o cierpliwość - stwierdził "Błaszczu", który zadeklarował występy w klubie za darmo do czerwca, o ile zostanie utrzymany trzon zespołu. Dla "Białej Gwiazdy" to doskonała wiadomość, bo za 22-latkiem bardzo udana runda jesienna. Dzięki temu teraz, jeśli nawet nie zdecyduje się pozostać w klubie, to przynajmniej nie opuści go za darmo. Szacuje się, że jego sprzedaż mogłaby zasilić budżet kwotą około miliona złotych, w sytuacji, gdy każda złotówka jest na wagę złota.Królewski dodał jeszcze jedną wiadomość: - Wszystkie przelewy, że względu na różne czasy okien bankowych, powinny dotrzeć do piłkarzy najpóźniej około południa. Dawno w Wiśle ich tak dużo nie robiono w tak krótkim czasie.Rzecz w tym, że w czwartek stowarzyszenie Socios Wisła Kraków poinformowało o przekazaniu 173 tysięcy złotych na konto piłkarskiej spółki Wisły (w sumie zebrano 350 tys. zł), co oznacza, że każdy z 34 wierzycieli otrzyma po około 5 tys. złotych. Oczywiście to nie rozwiązuje problemu, bo łączne zaległości wobec zawodników wynoszą kilka milionów złotych.Art, MB