"Biała Gwiazda" w kiepskim stylu rozpoczęła drugą rundę, przegrywając 0:2 z Górnikiem w Zabrzu. Trener Stolarczyk ma tego świadomość."Takie mecze się zdarzają. To spotkanie zostało przez nas rozłożone na czynniki pierwsze. Mieliśmy tydzień na przygotowania i korektę tego, co źle robiliśmy w Zabrzu" - wyjaśnił.Jedną z bolączek Wisły jest brak odpowiedniej koncentracji w początkowych minutach. W pierwszych kwadransach krakowianie stracili już osiem bramek - najwięcej spośród wszystkich zespołów ekstraklasy."Statystyki mogą być pomocne i jak coś się powtarza, znaczy że jest to problem. Bardzo ciężko pracujemy, aby go wyeliminować" - przyznał Stolarczyk.Szkoleniowiec Wisły nie ma jednak zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodzi o zmiany w składzie. Listę kontuzjowanych wciąż tworzą: Rafał Boguski, Aleksander Buska, Jakub Bartosz i Paweł Brożek. Ten ostatni przeszedł w środę operację barku. Sporym problemem jest też uraz Bartosza, gdyż lekarze nie są w stanie zdiagnozować dlaczego zawodnik cierpi na bóle kręgosłupa.Jakby tego było mało, podczas jednego z treningów kontuzji doznał Vukan Savicevic i jego udział w meczu z Górnikiem jest wykluczony. Czarnogórzec, który trafił do Wisły w styczniu ze Slovana Bratysława, miał być wzmocnieniem drugiej linii, ale na razie musi jeszcze poczekać na debiut.Trener "Białej Gwiazdy" wciąż liczy na wzmocnienia zespołu, zwłaszcza w linii ataku. Władze klubu pracują nad tym, aby znaleźć odpowiednich kandydatów, ale to w dużej mierze uzależnione jest do sytuacji finansowej.Wydarzeniem poniedziałkowego spotkania będzie powrót na Reymonta Jakuba Błaszczykowskiego. Poprzednio w barwach Wisły na tym stadionie zagrał 26 maja 2007 roku z ŁKS-em Łódź (0:0), a ostatni raz wystąpił 6 maja 2016 roku, gdy reprezentacja Polski zmierzyła się z Litwą (0:0). Powrót tego piłkarza jest sporym magnesem dla kibiców, którzy już - wraz z karnetami - wykupili ponad 18 tysięcy wejściówek."Już wiele razy powtarzałem, że chylę czoła przed tym, co wydarzyło się w Wiśle od ostatniego meczu w ubiegłym roku z Lechem, przed kibicami i ludźmi, którzy zaangażowali się w ratowanie klubu. Nie chcę już opowiadać, jak będzie wyglądał ten mecz, chcę żeby drużyna pokazała to na boisku" - powiedział trener Stolarczyk dodając, że bardzo liczy na Błaszczykowskiego."On jest naszym najszybszym zawodnikiem i mówię to na podstawie badań, które przeprowadziliśmy, to świadczy o jego olbrzymim potencjale motorycznym" - podkreślił.Śląsk w pierwszym tegorocznym meczu w dobrym stylu pokonał 2:0 Zagłębie Sosnowiec i jest faworytem poniedziałkowego starcia. Stolarczyk nie ma złudzeń, że jego podopiecznych czeka ciężki bój. Wrocławianie w styczniu wzmocnili się, a jedną z kluczowych ról w zespole odgrywa wychowanek Wisły - Krzysztof Mączyński, który na Dolny Śląsk przeniósł się z Legii Warszawa."To jeden z tych zawodników, którzy mają doświadczenie na poziomie reprezentacji i miał styczność z futbolem większego formatu. Widać, że czuje się bardzo dobrze w Śląsku, a proces adaptacji w nowym zespole był bardzo krótki. Czuje dużą odpowiedzialność za grę Śląska, co pokazały statystki, gdyż wiele akcji odbywało się z jego udziałem. Wypełnił w tym zespole lukę w środku pola, z czym był pewien problem w zeszłym roku" - opisał Stolarczyk.Poniedziałkowy mecz w Krakowie rozpocznie się o godz. 18. Wisła ma w swoim dorobku 29 punktów, a Śląsk osiem mniej.