Łukasz Surma to wychowanek Wisły. Gdy "Biała Gwiazda" zanotowała świetną wiosnę w 1998 r., napędzona transferami za pieniądze Tele-Foniki, Surma był podstawowym piłkarzem, a podczas fety z okazji zajęcia trzeciego miejsca, z radością machał flagą klubu. Dlaczego tylko trzecie miejsce? Bo Bogusław Cupiał i jego wspólnicy przejęli klub na półmetku sezonu, gdy zajmował 13. miejsce, ze stratą 10 punktów do miejsca na podium. Później Wisła robiła kolejne transfery i zabrakło miejsca dla Surmy w drużynie z Reymonta. Łukasz nie skończył kariery, jak chcieliby pewnie kibice, tylko zaczął całować herby klubów, które dały mu szansę: Ruchu Chorzów (w latach 1998-2002) i Legii Warszawa (2003-2006). Później jeszcze zaliczył wojaże po Izraelu i Austrii, powrót kraju, grę w Lechii, powrót do Ruchu. Karierę zakończył jako grający trener w czwartoligowej Watrze Białka Tatrzańska. Włodarze z Reymonta cztery dni temu powierzyli Surmie zespół Centralnej Ligi Juniorów. W związku z pożarem w Wiśle (długi, kłopoty z dalszym najmem stadionu) w czwartek spotkało się Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków, które oprotestowało decyzję o zatrudnieniu Surmy. Główny zarzut, to nie tylko jego przeszłość w Legii, ale współpraca z fizjologiem, mającym przeszłość w Cracovii. Wszystko na to wskazuje, że trenerska przygoda Surmy w Wiśle trwała cztery dni.Dokładnie tak wyglądają źle pojęte rządy kibiców w klubie.- Objęcie funkcji trenera juniorów Wisły traktuję jako duże wyzwanie. Przez wszystkie lata jedna rzecz w klubie się nie zmieniła. Wisła Kraków zawsze miała wielkie ambicje i przez to, że grałem przy Reymonta, już na pierwszym treningu chłopaków powiedziałem im, jakie są tu wymagania. Powiem szczerze, że czuję pewny rodzaj adrenaliny w związku z powrotem do Białej Gwiazdy po równo 20 latach, które ostatnio sam z ciekawości liczyłem - mówił cztery dni temu oficjalnej stronie klubu Surma. Dzisiaj Wisła poinformowała, że jednak Surma zrezygnował. Zastąpi go Paweł Regulski. MiBi