Zdaniem byłego współwłaściciela Legii Warszawa umowa podpisana przez zarząd Wisły z szemranymi inwestorami była daleka od przyjętych standardów. Szefowie TS-u wcześniej już ujawnili na konferencji prasowej, że umowa została sporządzona jedynie w języku angielskim bez udziału tłumacza przysięgłego. - Mam wrażenie, że tę umowę sporządziła osoba, która nie zna angielskiego zbyt dobrze, a podpisały osoby, które nie wiem, czy ją rozumiały - powiedział Bogusław Leśnodorski w wywiadzie udzielonym portalowi Weszlo.com. - Jest dziwna. Tam się zdarzają cztery linijki tekstu bez żadnego czasownika - dodał Szymon Kaczmarek ze spółki Giera Kaczmarek i Wspólnicy. Zarówno zespoły Kaczmarka, jak i Leśnodorskiego w niezależnych analizach orzekły, że właścicielem Wisły Kraków SA jest ponownie Towarzystwo Sportowe. Umowa z Hartlingiem i Ly weszła co prawda w życie, ale wygasła, gdy nowi inwestorzy nie wywiązali się z jej warunków. Przypomnijmy, że Leśnodorski zgodził się nieodpłatnie pomóc Wiśle, a tymczasowy prezes Rafał Wisłocki udzielił mu szeregu pełnomocnictw w reprezentowaniu interesów klubu. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy