Po derbach Hyballa wziął piłkarzy Wisły w obroty. Zawodnicy podobno mieli ciężkie treningi, które mają dać efekt już w starciu z Legią. - Mam nadzieję, że tak będzie. Mieliśmy czas, by popracować także nad przygotowaniem fizycznym. Treningi były obiecujące, lepiej poznałem zespół, więc jestem zadowolony. Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania wobec nowego trenera zawsze są wysokie... Widzę jednak, że zawodnicy mnie zaakceptowali i chcą pracować. Liczę, że to zaprocentuje - zaznacza Hyballa. Nowy trener Wisły w ciągu tygodnia musiał nie tylko przeanalizować mecz z Cracovią i wprowadzić swój reżim treningowy, ale także przyjrzeć się Legii. Szkoleniowiec zapewnia, że choć czasu ma niewiele, to jego sztab rozpracował już mistrzów Polski. - Mówiłem zawodnikom, jakie są atuty przeciwnika. To ciekawa i kompaktowa drużyna, która często gra 4-1-4-1. Ciekawie ustawiają się w defensywie i ofensywie. Często grają szybkie i głębokie podania, są bardzo niebezpieczni w polu karnym, gdy nagle zjawia się tam ich sześciu graczy - opowiada Hyballa. - Czy są faworytem do mistrzostwa? Obojętne mi, kto zdobędzie tytuł. Legia zawsze jest jednym z faworytów, ale jest też kilka innych zespołów, które mogą jej zagrozić. Mnie w tym sezonie jednak naprawdę nie interesuje mistrzostwo, tylko to, ile punktów zdobędziemy - dodaje niemiecki szkoleniowiec. Legia w tym sezonie również zmieniła trenera i przynajmniej w Ekstraklasie wyszło jej to na dobre, bo za Czesława Michniewicza mistrzowie Polski jeszcze nie przegrali meczu. - Ale każda seria musi się kiedyś skończyć i liczymy, że to my ją przerwiemy. Chodzi o to, by grać na pełnych obrotach i bez strachu. Z odrobiną szczęścia może się uda wygrać. Z Legią jednak na pewno zobaczymy zalążki nowego stylu, ale pełna perfekcja przyjdzie za kilka tygodni lub miesięcy - zaznacza Hyballa. Wisła przed meczem z Legią ma także swoje problemy, bo do końca rudy nie zagrają już Aleksander Buksa i Nikola Kuveljić, który przeszedł operację barku. Hyballa nie może też liczyć na Jakuba Błaszczykowskiego. - Nie jest gotowy do gry. Są może 2 procent szans, by pojawił się na ławce rezerwowych. Nie chcę jednak zdradzać naszych tajemnic kadrowych - ucina Hyballa. - A co do Olka, to również trenuje indywidualnie i nie mogę z nim rozmawiać tak, jakby chciał, czyli na boisku. Chcę z nim pracować dłużej, bo to wielki talent. Wiem, że inni się nim interesują, ale praca z młodymi to moja specjalność. Wierzę, że mogę go doprowadzić do gry w bardzo dobrej drużynie. Klub rozmawia z jego agentem i ojcem. Jestem dobrej myśli - zaznacza Hyballa. PJ Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij!