Kliknij, aby przejść do relacji na żywo z meczu Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Po tym meczu można się zastanawiać, czy Carlitos jest najlepszym piłkarzem, jakiego Wiśle udało się zatrudnić za darmo, bez płacenia za transfer, od czasów znalezionego w czwartoligowym KS Częstochowa Jakuba Błaszczykowskiego. 27-letni Hiszpan robił, co chciał z defensywą Lechii. Nieszablonowymi zwodami mijał po dwóch rywali, bawił się grą. Był tylko jeden problem: po wygraniu pojedynków nie miał komu podawać przed bramkę. Wiśle brakuje bowiem klasycznej "dziewiątki" - będącego w formie napastnika, odkąd dalekim od błysku jest Paweł Brożek, a Zdenek Ondraszek leczy kontuzję. Carlitos wziął sprawy w swoje ręce w 39. min. Przechwycił piłkę po słabym strzale Macieja Sadloka, zakręcił obrońcą Mateuszem Lewandowskim, który się poślizgnął i kopnął w prawy róg, zdobywając piątą bramkę w sezonie! Po raz pierwszy w wyjściowym składzie Wisły znalazł się Martin Kosztial, który wygrał rywalizację o miejsce na prawej flance z Rafałem Boguskim, Jakubem Bartoszem i Kamilem Wojtkowskim. 16. Kosztial odebrał po stracie Cywki, rozciągnął do Małeckiego, który uderzył z pola karnego i świetnie interweniował Duszan Kuciak. Trener Piotr Nowak już w 29. min musiał zastąpić kontuzjowanego Lipskiego Matrasem, a w 57. min, za Łukasika, posłał bardziej ofensywnie usposobionego Oliveirę. Aktywny w Lechii był Marco Paixao, próbował dryblować Sławomir Peszko, lechistom brakowało jednak wykończenia. Pierwszy celny strzał, lekki, głową, oddał kilka minut po przerwie Błażej Augustyn. Dopiero po rzucie rożnym, w 63. min, solidnie przymierzył Mateusz Lewandowski, jednak Michał Buchalik odbił piłkę. Jako pierwszego Kiko Ramirez zdjął z boiska Patryka Małeckiego, choć wydawało się, że "Mały" nie był pierwszym, nadającym się do zmiany. Później zszedł z boiska słaniający się z nóg Kosztial, a za niego wszedł Tibor Halilović. W 68. min szarpnął Peszko, po rozciągnięciu na skrzydło Marco Paixao, uderzył w krótki róg. Buchalik wyczuł jego intencję i złapał piłkę. Jako ostatniego swego rycerza, trener Nowak posłał do boju, pozyskanego z Borussii Moenchengladbach, Floriana Schikowskiego. Upór Lechii w dążeniu do wyrównania przyniósł efekt, dzięki kontrze po rzucie rożnym. W jej finale Marco Paixao pięknym lobem obsłużył Oliveirę, a ten, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, kopnął obok Michała Buchalika i było 1-1. Za moment mecz mógł rozstrzygnąć Marco Paixao, lecz przegrał pojedynek z Buchalikiem. W doliczonym czasie próbował dwa razy Carlitos, ale najpierw jego strzał obronił Kuciak, a poprawka była niecelna. Wisła zmarnowała II połowę przez bierność w ataku, a Lechia miała Marco Paixao, który wypracował jej zasłużony remis, podając idealnie do Oliveiry. Krakowianie chcieli odzyskać fotel lidera, tymczasem remis zniweczył te plany. Na razie są na trzecim miejscu, ale mogą spaść na piąte. 7. kolejka Ekstraklasy: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1-1 (1-0) Bramki: 1-0 Carlitos (39., po zagraniu Sadloka), 1-1 Joao de Oliveira (79., po podaniu M. Paixao). Sędziował Mariusz Złotek z Gorzyc. Żółte kartki: Małecki (44.), Kosztial (63.), Velez (65.), Ze Manuel (76.) oraz Augustyn (35.), Łukasik (47.), M. Paixao (60.), Matras (69.). Widzów: 9131 Wisła: Michał Buchalik - Tomasz Cywka, Żoran Arsenić, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Pol Llonch, Fran Velez (74. Paweł Brożek) - Martin Kosztial (66. Tibor Halilović), Ze Manuel, Patryk Małecki (59. Jakub Bartosz) - Carlitos. Lechia: Duszan Kuciak - Paweł Stolarski, Błażej Augustyn, Steven Vitoria, Mateusz Lewandowski - Daniel Łukasik (56. Joao Oliveira), Milos Krasic (71. Florian Schikowski) - Sławomir Peszko, Patryk Lipski (29 Mateusz Matras), Flavio Paixao) - Marco Paixao. Z Krakowa Michał Białoński Zdaniem trenerów Piotr Nowak (Lechia Gdańsk): Pierwszą połowę zagraliśmy słabo. To się musi zmienić, bo nie stwarzając sytuacji, nie oddając strzałów na bramkę nie można wygrywać meczów. W drugiej połowie moi piłkarze pokazali, że potrafią grać na poziomie, jakiego od nich oczekujemy. Uwierzyli, że mogą wyjść wysokim pressingiem, wytrzymać to fizycznie, a po doprowadzeniu do wyrównania walczyć o zwycięską bramkę. Właśnie tego od nich oczekuję, ale nasza gra nie można tak wyglądać przez 45 minut, ale przez dziewięćdziesiąt. Takie zadanie będę stawiał przed nimi. Mam nadzieję, że ten mecz to początek czegoś dobrego, z czego Lechia była znana w poprzednim sezonie. Zmiana Patryka Lipskiego była spowodowana kontuzją. Został kopnięty, próbował rozbiegać ból, ale w końcu sam powiedział, że nie da rady dłużej grać. Kiko Ramirez (Wisła Kraków): To była wielka i ciężka bitwa. Widać było ducha walki i wielkie zaangażowanie. Piłkarze dali z siebie wszystko, nawet ci, którzy nie byli w pełni sił. W pierwszej połowie gra była bardziej taktyczna, ale generalnie kontrowaliśmy sytuację na boisku. Można powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty, ale mogliśmy stracić też trzy. Jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować. To był jeden z najtrudniejszych dla mnie meczów ze względu na kontuzje w zespole. Zmiany, jak Frana Veleza i Patryka Małeckiego, były też wymuszone. W przypadku Patryka nie chcieliśmy ryzykować gry w dziesięciu, bo miał on już żółtą kartkę, a sędzia powiedział mu, że przy każdym następnym faul pokaże mu drugą. Ostatnio mieliśmy sporo zmian w zespole. Ta drużyna musiała się wymyśleć na nowo, zagrać inny futbol. Teraz przed nami przerwa na mecze reprezentacji. Będziemy chcieli na nowo naładować baterie, bo zamierzamy wygrywać i być w czołówce tabeli. (za PAP) Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy