Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Lech Poznań Zapis relacji na urządzenia mobilne Zaczęło się od miłych uroczystości. Najpierw rundę wokół boiska zrobili zawodnicy, którzy piętnaście lat temu zdobyli mistrzostwo i Puchar Polski. Później na murawie pojawili się bohaterowie ostatnich dni, czyli Paweł Brożek i Arkadiusz Głowacki. Dla nich było to pożegnanie z Reymonta, bo po sezonie opuszczają Wisłę. Głowacki kończy karierę, ale Brożek być może spróbuje swoich sił w innym klubie. W niedzielny wieczór zostali jednak pożegnani z największym honorami. Szpaler dla nich zrobili nie tylko zawodnicy Wisły, ale również Lecha Poznań. - Tak się docenia największych zawodników Ekstraklasy - krzyczał spiker. Inne role Kontuzjowany Głowacki na pożegnanie wyszedł w garniturze. Z kolei Brożek w każdej chwili był gotowy do gry, ale pod nieobecność Carlitosa trener Joan Carrillo od pierwszej minuty postawił na Marko Kolara. I okazało się to błędem. W pierwszej części Chorwat nic wielkiego nie pokazał, choć to on miał najlepszą okazję. Kolar najwyżej wyskoczył do dośrodkowania, ale uderzył niecelnie. Większego pecha miał jednak Christian Gytkjaer, po którego strzale Julian Cuesta odbił piłkę na poprzeczkę. Tuż przed przerwą za głowę złapał się także Darko Jevtić, który zdecydował się na uderzenie bezpośrednio rzutu rożnego, ale piłka znów trafia w poprzeczkę. To były zdecydowanie najlepsze sytuacje w pierwszej połowie, która stała pod znakiem złych decyzji, niecelnych podań i przeciągania liny w środku pola. Pożar na sektorze Wisły Druga część zaczęła się od mocnego uderzenia Lecha. Jevtić wyszedł sam na sam z Cuestą i ten pojedynek bramkarz Wisły zdołał jeszcze wygrać, ale wobec dobitki Gytkjaera był bez szans. Chwilę później boisko pokrył dym z rac i sędzia musiał przerwać spotkanie. To jednak nie zniechęciło pseudokibiców Wisły. Zapalili drugą porcję pirotechniki, od której tym razem zajęła się wielka flaga. Ludzie na sektorze sami próbowali ugasić pożar, ale ogień był coraz większy. W tej sytuacji na trybunie zjawiała się ekipa straży pożarnej i gdy wydawało się, że strażacy poradzili sobie z ogniem, za moment zajął się kolejny element na trybunie. W tej sytuacji sędzia nakazał piłkarzom zejść z boiska, a spiker przestrzegał, że spotkanie może zostać przerwane. Dym powoli znikał znad murawy, a strażacy kończyli pracę. W tej sytuacji, po ok. 10 minutach, sędzia zawołał zawodników i wznowił mecz. Historyczne wejście Brożka Chwilę później na boisku pojawił się Brożek, ale bramce Lecha najbardziej zagroził Nikola Mitrović. Pomocnik Wisły zamiast dośrodkowania zdecydował się na strzał z rzutu wolnego i Putnocky z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Z kolei w doliczonym czasie gry jeden z obrońców w ostatniej chwili uprzedził Brożka i pozbawił go szans na doskonałą okazję. Gdy wydawało się, że Wisła przegra spotkanie, wydarzyła się niesamowita historia - Brożek wpadł w pole karne i jak za dawnych lat strzałem w długi róg zdobył piękną bramkę. Dzięki temu golowi Wisła ciągle ma szansę na grę w europejskich pucharach. Z kolei Lech zapewnił sobie grę w eliminacjach Ligi Europejskiej, ale wobec zwycięstwa Legii stracił szansę na mistrzostwo Polski. Wisła Kraków - Lech Poznań 1-1 (0-0) Bramki: Brożek (90.) - Gytkjaer (50. dobitka strzału Jevticia) Żółte kartki: Boguski, Cuesta - Gumny, Burić, Dilaver, Janicki Wisła: Cuesta - Cywka, Wasilewski, Arsenić, Bartkowski - Mitrović, Llonch, Halilović - Boguski (71. Basha), Imaz (78. Wojtkowski) - Kolar (71. Brożek); Lech: Putnocky - Gumny, Janicki, Vujadinović, Tomasik - Jevtić, Gajos, Trałka, Majewski (84. Makuszewski), Jóźwiak (90. Baekroth) - Gytkjaer (90. Koljić). Widzów: 20823. Z Krakowa Piotr Jawor Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy