Spotkaliście się Vannem Ly i Matsem Hartlingem. Jak wrażenia?Rafał Pietrzak, reprezentacyjny obrońca Wisły: - Fajnie, że dostaliśmy oficjalną informację i teraz możemy być spokojni. Nowi właściciele mają ambitne plany. Po tym spotkaniu chyba cała drużyna jest spokojniejsza. A nie byliście zdziwieni, że ktoś w ogóle się z wami spotkał? Bo jeszcze dwa dni temu nie było wiadomo, czy ktoś przyjedzie.- Cieszymy się, że do spotkania doszło, i że nikt nas nie oszukał. Docierały różne informacje, ale czekaliśmy na oficjalne wiadomości. Czyli jest nadzieja, że w tym samym gronie spotkacie się w styczniu?- Każdy jest dorosły i każdy podejmuje decyzje za siebie. Jeśli ktoś złoży wezwanie do zapłaty (procedura rozpoczynająca rozwiązanie kontraktu z winy klubu - przyp. red.), to na pewno nikt na nikogo nie będzie krzywo patrzył. Na razie za grę za darmo podziękowali wam kibice.- Cieszymy się, że tak jesteśmy przez nich doceniani, ich wsparcie bardzo nam pomaga. Fajnie, że tylu ich przyszło na mecz z Lechem, dla nich też chcieliśmy wygrać. Mam nadzieję, że to jeszcze nie jest koniec i jeszcze pokażemy siłę Wisły Kraków. Jakby pan ocenił spotkanie z Lechem?- Mieliśmy sytuacje i mogliśmy je wykorzystać. Jednak jedno nieporozumienie, dekoncentracja i Lech wykorzystał okazję. Patrząc jednak na całą rundę, to jestem dumny, że mogę być tutaj i dzielić szatnię z tymi chłopakami. Rozmawiał i notował Piotr Jawor