Stilić otwarcie przyznał jednak, że zdaje sobie sprawę, iż nie jest na poziomie, do którego wcześniej przyzwyczaił. Przed odejściem do Apoelu Nikozja pomocnik był jednym z ważniejszych punktów w ekipie "Białej Gwiazdy". Zagraniczny kierunek jednak nie wypalił i Semir w styczniu tego roku wrócił z powrotem do Krakowa. - Nie jestem na takim poziomie, na jakim bym chciał, ale powoli wracam do formy - przyznał piłkarz. - Jako drużyna zagraliśmy dobrze. Myślę, że byliśmy bliżej wygrania, ale się nie udało. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy, ale zachowaliśmy koncentrację do końca meczu. Trzeba szanować ten punkt - oceniał starcie z Lechem Stilić. Wisła realnie walczy o grę w pierwszej ósemce. Po meczu z Lechem wiślacy zajmują szóste miejsce. - Wiemy, jak polska liga jest czasami nieprzewidywalna. Teraż każdy punkt jest dla nas ważny, żeby zapewnić sobie ósemkę - mówił Stilić. - Dzisiaj zagrałem od początku i nie jestem sobą rozczarowany. Myślę, że zagrałem parę dobrych momentów. W meczu było bardzo dużo walki. Jestem zadowolony z tego, jak wyglądała drużyna, bo graliśmy z naprawdę dobrym rywalem - oceniał pomocnik. W następnej kolejce Wisła zmierzy się na wyjeździe z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza. Z Krakowa Adrianna Kmak