Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Ramirez został zwolniony z Wisły po porażce z Wisłą Płock 0-1. Drużynę zostawił na ósmym miejscu w tabeli Ekstraklasy i wielu było zdziwionych decyzją o jego odejściu. Hiszpan w tamtym sezonie wyciągnął bowiem drużynę ze sporego kryzysu. Ostatecznie "Biała Gwiazda" zakończyła rozgrywki na szóstym miejscu, a w jej drużynie było kilku wyróżniających się zawodników, jak np. Petar Brlek, a teraz Carlitos. Szkoleniowiec otwarcie mówił także o aspiracjach do gry w europejskich pucharach. Kiko Ramirez otwarcie przyznał, że ma żal do klubu za to, jak go potraktowano. Szkoleniowiec odniósł się m.in. do słów pani prezes Marzeny Sarapaty, która w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" mocno krytykowała pracę trenera. Hiszpan miał nie spełniać w niektórych aspektach oczekiwań klubu, a decyzja o jego zwolnieniu miała być rzekomo bardzo przemyślana. - To bardzo niefortunne deklaracje od osoby, która krótko piastuje stanowisko prezesa i nie zna się - moim zdaniem - na futbolu. Pani Sarapata może nie miała złej woli, ale te wypowiedzi są oderwane od rzeczywistości - komentował wypowiedzi pani prezes Kiko Ramirez, który udzielił wywiadu dziennikarzowi Tomaszowi Ćwiąkale. Hiszpan zaznaczał, że prezes "Białej Gwiazdy" przede wszystkim ma złych doradców. Otwarcie mówił także o problemach finansowych Wisły. - To nienormalne, że zwalnia się trenera, któremu zostało 1,5 roku kontraktu, a piłkarze czekają na pensje - argumentował Ramirez. Budżet klubu miały wzmocnić transfery Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego, ale jak twierdzi Ramirez, tak się do końca nie stało i Wisła wciąż ma poważne problemy finansowe. - Płaciłem podatki od pieniędzy, których nie dostawałem. Sięgałem do budżetu rodzinnego. Żeby było jasne - nie twierdzę, że Wisła nie spłaca piłkarzy. Klub radził sobie już z tymi sytuacjami, ale niektórzy przy takich opóźnieniach borykają się z dużymi problemami - przyznał. Szkoleniowiec zdradził także bardzo ciekawe kulisy transferu Carlitosa, obecnie najlepszego strzelca drużyny, którego klub chciał się podobno pozbyć już po pierwszym meczu okresu przygotowawczego. - Pani prezes dostała na biurko dokument, w którym sugerowano, że chcemy oszukać klub. Kuźba (Marcin Kuźba, skaut klubu - przyp. red.) podnosił argument, że chcemy sprowadzić piłkarza z amatorskim kontraktem. Twierdzili, że się nie nadaje - opowiadał Ramirez i jednocześnie zaznaczał: - Jedyne, czego brakuje temu klubowi, to pieniądze, a ja mówię z czystym sumieniem, że ja pomogłem je zyskać dzięki sprowadzeniu Carlitosa. Nie wiem, czy zarobią milion, dwa, czy pięć, ale... Tak mi teraz dziękują? Ramireza zastąpi jego rodak - Joan Carrillo, który Wisłę ma przejąć od stycznia. Ostatnio pracował w Hajduku Split, z którego został zwolniony w listopadzie. AK