Po czterech kolejkach PKO Ekstraklasy Wisła zajmuje 13. miejsce. Ma tylko dwa punkty, po remisach z Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin. Zespół gra bardzo słabo. Kibice chcieliby zwolnienia trenera Artura Skowronka. Królewski przyznaje, że wszyscy w Wiśle są zawiedzeni początkiem sezonu, ale bezpośrednio nie zadeklarował chęci zmiany szkoleniowca. - Spotykamy się zawsze po meczu, nawet częściej. Rozmawiamy między sobą i z zespołem. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa na rynku transferowym - powiedział Królewski w programie "Liga+Extra". - Po okresie post-covidowym coś się w naszej grze zmieniło na gorsze. Wcześniej mieliśmy serię ośmiu meczów bez porażki i graliśmy lepiej. Wierzę, że wspólnie znajdziemy kluczowe powody, dlaczego nie rozpoczęliśmy sezonu tak, jak chcieliśmy. Wierzę w ten zespół - dodał. Królewski chwalił też nowych piłkarzy. Był zadowolony z transferów, choć przyznał, że zawodnicy, którzy przyszli, nie grają tak, jak potrafią. - Dobieramy takich piłkarzy, którzy pasują do zespołu lub mają cechy, których nam brakuje. Yeboah, Savić lub Frydrych to gwarancja jakości. Okres ich wejścia do drużyny może być trudny. Widać w nich jednak potencjał. Liczę, że się obudzą i będą grali na miarę możliwości - przyznał. Wiceprezes Rady Nadzorczej Wisły dodał też, że klub jest mocniejszy, niż w poprzednim sezonie. Zawodnicy jednak nie radzą sobie z presją. - Wisła wygląda lepiej personalnie niż w marcu, kiedy pokonaliśmy w derbach Cracovię 2-0. Naszym celem na najbliższe dni i tygodnie to poprawa pozycji sportowej. Presja w klubie zawsze jest, musimy ją dźwigać i być za to odpowiedzialni. Oczekiwania są ogromne. Wierzymy, że jako zespół będziemy w stanie wyjść z tego - powiedział. MP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy