Bartosz Bednarz, Interia: Wisła odzyskała licencję. Jakiś komentarz? Jarosław Królewski, Wisła Kraków: - Przede wszystkim wielki kamień z serca. Uważam, że to jest coś, co po tych dwóch tygodniach pracy należało się nie tylko nam, ale również kibicom. Myślę, że to fajny, romantyczny zryw społeczeństwa, mający na celu uchronić ten klub na każdym poziomie. Dziękuję Komisji Licencyjnej, że podeszła do tego tematu w sposób kompleksowy i uznaniowy. Wisła Kraków zagra w kolejnej rundzie Ekstraklasy, więc zrobiliśmy to, co chcieliśmy zrobić. Czuje się pan tak naprawdę odpowiedzialny za sukces? - Nie, fajnie, że udało się zorganizować do pomocy tylu ludzi z klubu, jak i poza nim. Dziękuję również mediom, bo one bardzo pomogły nagłaśniając sprawę Wisły. Uważam, że przed nami kolejne wyzwania, ale moja rola w klubie będzie się z czasem kończyła. Tydzień temu byliśmy klubem z IV ligi bez piłkarzy, dzisiaj Wisła gra w Ekstraklasie. Na czym ma polegać emisja akcji? - Przed emisją mamy jeszcze akcję karnetową, podczas której mam nadzieję, że Wisła pobije rekord Polski w ilości sprzedanych karnetów. Jeśli chodzi o emisję to będzie ona jedną z ciekawszych, które zostały przeprowadzone na świecie, a w szczególności w Europie. Mamy nadzieje, że przyszli inwestorzy się spiszą i dołożą kolejną cegiełkę do tego, żeby kolejny milion euro pozyskać z tej emisji, którą chcemy zrobić. Jaki jest potencjał akcji karnetowej? - Myślę, że jest bardzo duży. Liczę na to, że kibice nie tylko zarobią dla klubu nowe pieniądze, ale pokażą również, ze było o co walczyć. Myślę, że to jest pewnego rodzaju dowód na to, że w Polsce można robić rzeczy, które pierwotnie postrzegane są jako niemożliwe. To fajny zryw dla każdej z branż, dla każdego przedsiębiorcy, ale również dowód dla klubów, żeby prowadzić te politykę w ramach klubu transparentnie. Czyli wierzy pan w ogólną mobilizacje kibiców? - Wierze przede wszystkim w takie zrywy. To pokazuje, że żyjemy w czasach "gospodarki wyobraźni", a nie tylko chłodnej kalkulacji. Temat Wisły to pokazał i jestem z tego bardzo dumny, tak jak z moich partnerów biznesowych, którzy wzięli w tym udział, ale przede wszystkim z kibiców. Skąd pomysł na zaangażowanie w ratowanie Wisły? - Rafał Wisłocki (prezes Wisły - przyp. red.) jest moim kolegą z młodości, więc to było dla mnie normalne, że chciałem mu pomóc. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy