- W pierwszej połowie byliśmy lepsi. Graliśmy długie piłki z uwagi na to, jakie warunki panowały na boisku. Staraliśmy się grać za linię obrony - między obrońców a bramkarza. W pierwszej połowie mieliśmy trzy-cztery stuprocentowe okazje, natomiast w drugiej również dominowaliśmy i całe szczęście udało nam się zdobyć bramki - analizował na gorąco Hyballa. Co ciekawe, mecz stał pod znakiem zapytania ze względu na pogodę. Okazuje się, że Hyballa był przeciwnikiem jego rozgrywania.- Nie było do końca pewne, czy zagramy z uwagi na opady śniegu. Ja byłem temu przeciwny, bo mogło to być niebezpieczne dla zawodników. Ale szczęśliwie się złożyło, że jednak zagraliśmy, ponieważ zwyciężyliśmy - uśmiecha się szkoleniowiec.Mimo wygranej Hyballa nie może do końca być zadowolony ze skuteczności swoich zawodników, którzy przed przerwą powinni zdobyć co najmniej trzy bramki.- Nieustannie nad tym pracujemy. Dziś zdobyliśmy dwie bramki, poprzednio trzy. Dwa plus trzy to jest pięć, a pięciu bramek w dwóch spotkaniach temu zespołowi jesienią nie udało się zbyt często zdobywać - zaznacza trener. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź - Czy byłem pewny wygranej? Pewnym nie można być nigdy, a Jagiellonia to bardzo dobry zespół. My jednak wierzyliśmy, że się uda i w końcu się udało. Jakbym jednak chciał pracować w jakimś pewnym zawodzie, to pracowałbym w bankowości - żartował Hyballa. Podczas gdy piłkarze ofensywni seryjnie marnowali okazje, sprawę w swoje ręce wziął Maciej Sadlok i strzelił gola na 1-0. Hyballa po meczu bardzo chwalił środkowego obrońcę. - Maciej grał fenomenalnie. To jest prawdziwy kapitan, z którego jestem bardzo dumny. Jeśli zbiera się drugie piłki, to zawsze mówimy, żeby uderzać na bramkę - podkreśla Hyballa.PJ Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela