Którego wyświechtanego sloganu by nie przytoczyć, to każdy pasuje do dzisiejszej Wisły. Brakuje spokoju przed bramką przeciwnika, ostatniego podania, zimnej krwi, skuteczności itd., itd. Efekt? W ostatnich sześciu spotkaniach krakowianie zdobyli ledwie dwie bramki, czyli 0,33 gola na mecz, podczas gdy średnio podczas każdego meczu każda drużyna Ekstraklasy zdobywa grubo powyżej jednej bramki. Wiosną fatalnie jednak prezentują się statystyki piłkarzy ofensywnych. W Ekstraklasie zespoły na ogół atakują skrzydłami i właśnie z tych pozycji najczęściej dochodzą kluczowe podania. Jak to wygląda w Wiśle? Na skrzydłach na ogół grają Yaw Yeboah i Piotr Starzyński, którzy wiosną nie mieli żadnej asysty! Yeboah ostatnią zaliczył 18 października w spotkaniu ze Stalą Mielec, z kolei Starzyński nie zanotował jeszcze żadnego punktu do klasyfikacji kanadyjskiej. Yeboah w całym sezonie uzbierał za to dwie bramki i dwie asysty, czyli zaliczył gorszy wynik niż... boczny obrońca Maciej Sadlok (dwa gole i trzy asysty), a nawet stoper Michal Frydrych (trzy gole i dwie asysty). Co więcej, w całym sezonie lepsze liczby mają nawet odsunięci przez Petera Hyballę od składu Jeans Carlos (3+1) i Chuca (3+1), a nie odstaje od nich również Jakub Błaszczykowski, który u Hyballi gra ogony (3+0). Wisła Kraków. Co z Saviciem? W tej sytuacji napastnik Felicio Brown Forbes sam próbuje cofać się po piłkę, bo na kluczowe podania na razie nie może liczyć także od Stefana Savicia. - Nie podobają mi się ostatnio jego występy. Gra na alibi, a w środkowej strefie potrzebny jest walczak, jak np. Georgij Żukow, który daje z siebie wszystko. Za to Savić zostawia środek, biega po bokach i później w centralnej części są duże wolne przestrzenie, gdzie każdy hasa jak chce - analizował w "Jasnej Stronie Białej Gwiazdy" Franciszek Smuda, były trener Wisły. Savić u Hyballi ma duży kredyt zaufania. Znają się jeszcze z czasów, gdy obaj byli w Red Bull Salzburg. U trenera Wisły zagrał w każdym meczu, w większości od deski do deski. Wiosną wielkich liczb jednak też nie zanotował, bo zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. - Dlatego ja za napastnikiem wystawiłbym Kubę Błaszczykowskeigo lub Rafała Boguskiego, którzy są doświadczeni i są w stanie napastnika "nakarmić" piłkami. Teraz Forbes nie dostaje żadnych podań otwierających drogę do bramki - uważa Smuda. Dla porównania, najlepszy asystent w Ekstraklasie - Mateusz Szwoch z Wisły Płock - na koncie ma dziewięć kluczowych podań. A najlepsi w tym elemencie wiślacy - Sadlok, Brown Forbes, Savić i Żukow - w klasyfikacji podających zajmują 26. miejsce, mając po trzy asysty na koncie. Piotr Jawor