Zarząd TS-u tłumaczy przyjęcie rezygnacji Dukata "względami wizerunkowymi". Szymon Jadczak z TVN-u, w materiale Superwizjera "Piłka nożna i gangsterzy" udokumentował powiązania Dukata z gangsterską grupą "Sharks", zarzucił mu też kierowanie ostrzelaniem stadionu racami, do którego doszło 8 marcu 2013 r., podczas meczu z Ruchem. Dukat odciął się od tych oskarżeń w liście otwartym, opublikowanym w mediach społecznościowych. "Przez całe swoje życie nigdy, nikogo nie uderzyłem. Nie ciążą na mnie żadne zarzuty, ani wyroki. Rzekomo miałem organizować i kierować ostrzałem racami stadionu Wisły. Jest to po prostu kłamstwo. Od 7 do 10 marca 2013 r. byłem w Barcelonie. Mam na to dowody" - napisał Dukat i dodał, że "nazywam się Damian Dukat" i nie mógł zrozumieć, dlaczego w materiale przedstawiono go jako Damian. D., choć nie ciążą na nim żadne zarzuty. Dukat zapowiadał skierowanie sprawy do sądu, ale na razie tego nie zrobił.Na początku stycznia 2018 r. Dukat zrezygnował z prezesostwa i członkostwa w Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków. 21 lipca, a więc jeszcze przed emisją materiału Jadczaka, wycofał się z zarządu Wisły SA, w którym był również wiceprezesem. 16 października zarząd TS Wisła przyjął jego rezygnację z funkcji wiceprezesa.Również we wtorek, gdy świat obiegła wiadomość o tym, że Paweł M. pseudonim "Misiek" został wypuszczony z włoskiego aresztu, media społecznościowe obiegło jego zdjęcie, na którym trzyma kartkę z napisem "Dukat konfident".Nie ma jednak żadnego dowodu na to, że ów przekaz "Miśka" miał wpływ na decyzję zarządu TS Wisła o przyjęciu rezygnacji Dukata.Co ciekawe, TS Wisła na swej stronie nie poinformowało o tak istotnej zmianie w strukturach klubu. MB