23-letni defensor z Luksemburga podpisał z Wisłą umowę do czerwca 2023 r., zawarto w niej również opcję przedłużenia. Krakowianie przyglądali się Hallowi od dłuższego czasu, a teraz zawodnik wpadł w dołek, z którego spróbuje wygrzebać się właśnie przy Reymonta. Mnogość rozwiązań Środek obrony jest jedną z lepiej obsadzonych pozycji w Wiśle. Niekwestionowanym liderem jest Michael Frydrych, z którym doskonale uzupełnia się Maciej Sadlok. Gdy jednak Polak jest potrzebny np. na lewej stronie, to jego miejsce zajmuje Adi Mehremić, który z czasem zaczął się rozkręcać i końcówkę rundę miał całkiem udaną. Ale to jeszcze nie koniec. W ostatnim meczu z Lechem Poznań szanse u trenera Petera Hyballi dostał również Lukas Klemenz i był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Do tego dochodzi jeszcze młody i perspektywiczny Daniel Hoyo-Kowalski oraz młodzieżowy reprezentant Polski - Serafin Szota, który wrócił z wypożyczenia do Stomilu Olsztyn i zapowiada walkę o grę w pierwszym składzie. Słowem - Wisła miała sześciu środkowych obrońców, więc Hall jest siódmym. W tej sytuacji zacznie się poszukiwanie rozwiązań dla zawodników, którzy przy takiej konkurencji mają małą szansę na grę. Już w sparingu z Podhalem Nowy Targ Hoyo-Kowalski próbowany był jako defensywny pomocnik. Niby na tej pozycji Wisła ma co najmniej trzech graczy, ale jesienią Vullnet Basha często był kontuzjowany. Hoyo-Kowalski może również zostać wypożyczony, by zbierać doświadczenie w niższej lidze. To samo rozwiązanie może dotyczyć Szoty, a w przypadku Klemenza nie da się nawet wykluczyć zmiany klubu, jak miało to w przypadku Rafała Janickiego, który został wystawiony na listę transferową i zamienił Wisłę na Podbeskidzie Bielsko-Biała. Poza tym Klemenzowi już w czerwcu kończy się umowa. Zresztą latem sytuacja może być jeszcze ciekawsza, bo wówczas kończy się kontrakt Alana Urygi z Wisłą Płock, a tym piłkarze krakowianie również są zainteresowani. Przy nadmiarze środkowych obrońców można również przyjąć, że Sadlok już na dobre zostanie przypisany do lewej obrony, gdzie krakowianie nie mają już tak licznej konkurencji. Istnieje także jeszcze jedna opcja, która najmniej podoba się kibicom Wisły, a mianowicie sprzedaż Frydrycha, który niemal z miejsca wskoczył do podstawowego składu i obecnie jest czołowym stoperem Ekstraklasy i łakomym kąskiem na rynku transferowym. Mocne hamowanie Wisła ma co najmniej kilka rozwiązań, by zrobić w kadrze miejsce dla Halla, na którym krakowianie oko zawiesili już jakiś czas temu. Zawodnik bardzo dobrze rokował, ale ostatnio jego kariera nie rozwija się tak, jakby to sobie wymarzył. Co prawda w poprzednim sezonie zaliczył 18 spotkań w Karpatach Lwów, ale po przejściu do portugalskiego Gil Vicente zaczęło się mocne hamowanie - jesienią zagrał tylko w jednym meczu, i to tylko przez 44 minuty. Hall problemy ma również w kadrze narodowej. Zaliczył niemal wszystkie szczeble młodzieżowej reprezentacji Luksemburga, ale w seniorach balansuje na krawędzi powołania. Zadebiutował w marcu 2017 r. i od tej pory zagrał tylko cztery spotkania, w tym trzy towarzyskie. Do Wisły przychodzi jednak po to, by się odbudować. Za to krakowianie liczą, że zacznie spełniać pokładane w nim przed laty nadzieje i z czasem uda się na nim zarobić. Piotr Jawor