Carlitos po meczu z "Miedziowymi" długo żegnał się z kibicami. Miał świadomość, że to mógł być jego ostatni występ w koszulce "Białej Gwiazdy". Bez wątpienia dla Carlosa był to najlepszy okres w karierze. Pod skrzydłami Kiko Ramireza rozwinął się wspaniale, do tego stopnia, że uzależnił od siebie zespół. Carlitos zdobył 15 bramek, a przy czterech kolejnych asystował, zatem miał udział przy niemal dwóch trzecich zdobyczy bramkowych wiślaków (Wisła ma 30 bramek na koncie).Jeśli ktoś chce pozyskać 27-latka z Alicante, musi wyłożyć niemałą gotówkę. - Oferty poniżej trzech milionów euro nas zupełnie nie interesują - powiedział niedawno wiceprezes Wisły Damian Dukat. Nawet jeśli w tych słowach jest ukryta pewna gra negocjacyjna, to "Biała Gwiazda" pokazała, że potrafi sprzedać z zyskiem piłkarza. Petara Brleka do Genoi sprzedała za 2,2 mln euro. - Nie jestem zadowolony z naszej postawy, ponieważ nie udało się nam wygrać. Szczęśliwy mógłbym być, gdybyśmy zakończyli tę rundę zwycięstwem i dopisali trzy punkty, a tak się niestety nie stało. W tym wypadku moja bramka nic nam nie dała i do Hiszpanii udam się z uczuciem niedosytu - nie krył Carlitos w rozmowie z oficjalną stroną Wisły. Jak napastnik "Białej Gwiazdy" ocenia pół roku spędzone w Krakowie? - Oczywiście, czas spędzony w Wiśle oceniam pozytywnie, ponieważ jestem szczęśliwy w drużynie, lubię też to miasto. Czy to mój najlepszy okres w karierze? Najlepszy jest wtedy, gdy wygrywamy. Chcę podkreślić, że porażka z Zagłębiem zepsuła mi nastrój, ponieważ to spotkanie mogło zakończyć się inaczej - dodał Carlitos. Podczas meczu z Zagłębiem Carlosa z trybun dopingowała jego żona. Oboje wyjechali na przerwę świąteczną do Hiszpanii. Wisła wznawia treningi 8 stycznia. MiBi