Portal meczyki.pl ujawnił, że Aleksander Buksa podpisał z Wisłą kontrakt nie do czerwca 2023 r. (jak wcześniej informował klub), a tylko do końca tego sezonu. Skąd te rozbieżności? Okazuje się, że Buksa rzeczywiście podpisał umowę do czerwca 2021 r., ale władze klubu wraz z jego ojcem umówiły się, że po osiągnięciu pełnoletności (czyli 15 stycznia 2021), zawodnik parafuje nowy kontrakt, dłuższy o dwa lata. To oznacza jednak, iż Wisła nie ma gwarancji, że Buksa po sezonie nie pożegna się z Reymonta. Szczególnie, że coraz więcej w tej sprawie mają do powiedzenia menedżerowie. Wcześniej zawodnika reprezentował jego ojciec Adam i to z nim zarząd ustalił przedłużenie kontraktu. Tyle że zrobił to "na słowo", czego nowi agenci zawodnika respektować nie muszą. W klubie liczą jednak, że rodzina Buksów nie wycofa się z ustaleń, a w szczególności liczą na Aleksandra. Zarząd ma nadzieję, że zawodnik dotrzyma słowa ze względu na to, że od 2014 r. gra przy Reymonta, do tego wielokrotnie mówił o przywiązaniu do klubu, a na zdjęciach po podpisaniu kontraktu pozował, całując herb i z koszulkę z napisem "Buksa 2023". Kibice Wisły, którzy jeszcze w sierpniu świętowali przedłużenie umowy z Buksą, poczuli się jednak oszukani. Mają pretensje nie tylko o to, że Wisła może stracić bardzo utalentowanego zawodnika, a co za tym także miliony euro z jego ewentualnego transferu. Fani podkreślają także, że czują się zawiedzeni, bo obecny zarząd miał u nich ogromny kredyt zaufania.Na Twitterze rozpętała się burza, do której postanowił odnieść się Jarosław Królewski. Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Wisły Kraków wystosował specjalny apel (treść oryginalna): "W takich momentach, uważam, że dobrze, że wyłącznie ja z naszej 4 (DB, JB, TJ,JK) czytam namiętnie Twittera, i to czytanie zawsze jest sporym, często mocnym przeżyciem. Byłem już tu komunistą, PiSowcem, Lewakiem, Marianem, socjalistą, okradałem inne kluby z praw TV pomysłami, wszczepiałem specjalnie wirusa aby nie rozgrywać meczów, sprzedawałem grunty WK. Wczoraj minęło równo 675 dni od startu naszego oficjalnego zaangażowania w Wiśle Kraków. Każdy z nas minimum 15 lat temu założył koszulkę tego klubu i z pewnością pozostanie jej wierny na zawsze, tak samo jak innym wartościom, które nas połączyły chwile temu. Dziś można było przeczytać mnóstwo bezpardonowych opinii, bez znajomości didaskalów i technikali, a do których komentarz na tym etapie nic nie wnosi. Myślę, że warto być w życiu cierpliwym i znać moc słów, które dziś już tak mało znaczą, w szczególności w SM. Nie da się kochać i nie kochać jednocześnie, nawet uwzględniając 'kwantowość' tego uczucia" - napisał Królewski. "Rozumiem nastroje, ale na razie nic ponad to co w oświadczeniu Wisły Kraków nie możemy podać. W styczniu nadejdzie czas decyzji i dokładnych wyjaśnień. Osoby z taką łatwością oceniające i np. przyrównujące obecny zarząd do tego mającego problemy z prawem proszę o przemyślenie. Ja potrafię takie rzeczy ignorować. Są tacy, którym ten klub wiele zawdzięcza, którzy mocno to przeżywają. Takie stawianie sprawy jest skrajnie niesprawiedliwe" - dodał Tomasz Jażdżyński. Pozycji Wisły w rozmowach z Buksą na pewno nie poprawia jego sytuacja piłkarska. 17-letniego zawodnika do pozostania przy Reymonta przekonywano m.in. wizją ogrywania się, tymczasem w tym sezonie występuje niewiele, bo w Ekstraklasie łącznie uzbierał 113 minut, choć wpływ na to miał również uraz i choroba. Tomasz Brożek, Piotr Jawor, MiBi