Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Kto wie, czy ważniejszego meczu niż te na boisku wiślaccy działacze nie będą musieli rozegrać w klubowych gabinetach, w walce o poprawę dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się drugi po Legii klub w tabeli wszech czasów Ekstraklasy. Nad Wisłę nadciągnęły czarne chmury, jakich nie było ponad 20 lat. Zarząd Marzeny Sarapaty dwa lata temu uratował klub, odzyskując go z rąk hochsztaplera Jakuba Meresińskiego. Przez minione 24 miesiące nie udało się jednak poprawić sytuacji finansowej. Do tego doszły niezdarne negocjacje z miastem w sprawie nowej umowy najmu stadionu (ultrasi wyzywali niemiłosiernie prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego), puszczenie lejców hiszpańskim trenerom na sprowadzanie tabunu piłkarzy, którzy wprawdzie nie zarabiali wiele, ale było ich tak wielu, że to i tak poważnie obciążało budżet klubu. Zastąpienie Kiko Ramireza znacznie droższym w utrzymaniu Joanem Carrillo, który wraz ze sztabem kosztował 130 tys. zł miesięcznie, tylko dolało oliwy do ognia. Benzyny do ognia dolała informacja o podniesieniu apanaży zarządu do ponad 700 tys. zł rocznie. Sternicy klubu znaleźli się pod ostrzałem kibiców. Godzinę przed meczem z Arką dymisję złożył wiceprezes Damian Dukat. Marzena Sarapata próbuje przetrwać, ale jej polityka informacyjna kolorowania wszystkich problemów na różowo ("Wychodzimy na prostą", "Sytuacja jest pod kontrolą") legła w gruzach. Dopiero nowy dyrektor sportowy Arkadiusz Głowacki wyłożył kawę na ławę: - To może być najtrudniejszy sezon od czasów przejęcia jej przez Bogusława Cupiała - oświadczył przed sezonem "Głowa". Pusta kasa oznaczała konieczność utraty kluczowych piłkarzy, jakimi byli Carlitos i Pol Llonch, a ich brak z kolei nie zachęcał fanów do kupowania karnetów. Prawdziwi kibice, którzy żyją dla "Białej Gwiazdy" (nie mylić z tymi, którzy żyją z niej), nie zawiedli i tym razem. Najpierw w internecie pozbierali pieniądze na wynajem stadionu na dwa mecze, a później w sile niemal 10 tys. przyszli na mecz z Arką. Przy zachowaniu odpowiedniej skali, porównując do mundialu, "Biała Gwiazda" próbowała grać jak Chorwacja, a Arka jak Szwecja i to nie tylko z uwagi na podobieństwo strojów. Wiślacy lepiej rozgrywali piłkę, prezentowali wyższą kulturę, dominowali. Arka imponowała wybieganiem i przygotowaniem fizycznym. Defensywą krakowian sprawnie dowodził najstarszy piłkarz ligi - 38-letni już Marcin Wasilewski, jednak z przodu brakowało jej skutecznego napastnika. Jesus Imaz sam mógł rozstrzygnąć mecz, lecz zmarnował w I połowie dwie świetne okazje. Po kikisie Pavela Steinborsa wypalił z 14 m nad poprzeczką. Najlepszą okazję na zdobycie gola miał jednak nowy kapitan zespołu Rafał Boguski. W 64. min rzut karny wywalczył Zdenek Ondraszek. Uderzenie "Bogusia" w lewy róg z 11 m świetnie obronił Steinbors, a dobitka Rafała poszybowała nad poprzeczką. Reżyserem gry krakowian błyskawicznie został Dawid Kort, którego Maciej Stolarczyk sprowadził z Pogoni. To niebywałe, jak szybko 23-latek wkomponował się do składu nowej ekipy. W Arce mógł się podobać Luka Zarandia, który ma dobry drybling, na dodatek mocno stoi na nogach. W drugiej połowie cała Arka próbowała lepiej rozgrywać piłkę, jej ataki, zwłaszcza lewą flanką, były groźne. Nieźle ruchem piłki na środku kierował Michał Janota. Zespół Zbigniewa Smółki przy rzucie rożnym reaktywował też wymyśloną przez trenera Marka Motykę "szarańczę", ale przez złe dośrodkowanie biegnących z jednego miejsca, bark przy barku, pięciu arkowców nie miało szans dojścia do piłki. W 65. min bramkę dla gości mógł strzelić Aleksandar Kolew, który jednak na czwartym metrze się poślizgnął, po podaniu Adama Marciniaka. Po godzinie gry trener Smółka wpuścił Nabila Aankoura. Z kolei Maciej Stolarczyk wpuścił Martina Kosztala, który zastąpił Patryka Małeckiego i od razu zrobił dynamiczną akcję, zakończoną strzałem w poprzeczkę! Mecz można podsumować prosto: dla Wisły gra była znacznie lepsza niż wynik. 1. kolejka Ekstraklasy: Wisła Kraków - Arka Gdynia 0-0 Sędziował Piotr Lasyk z Bytomia. Żółte kartki: Cvijanović (52.). Widzów: 9 215. W 64. minucie Rafał Boguski (Wisła Kraków) nie wykorzystał rzut karnego. Jego strzał obronił Pavels Steinbors. Wisła Kraków: Michał Buchalik - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski (80. Kamil Wojtkowski), Vullnet Basha, Dawid Kort, Jesus Imaz, Patryk Małecki (68. Martin Kostal) - Zdenek Ondrasek (89. Marko Kolar). Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Maric, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Luka Zarandia (89. Karol Danielak), Andriej Bogdanow (80. Rafał Siemaszko), Michał Nalepa, Michał Janota, Goran Cvijanovic (60. Nabil Aankour) - Aleksandar Kolew.Z Krakowa Michał Białoński Powiedzieli po meczu: Zbigniew Smółka (trener Arki Gdynia): "Chcę pogratulować swojemu zespołu wywalczenia tego punktu, bo trudno nam się grało i męczyliśmy się na boisku. Od 75. minuty nasza gra zaczęła wyglądać już tak, jak chciałem. Mieliśmy dłuższe momenty utrzymywania się przy piłce, zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Musimy szanować ten remis, bo był szczęśliwy, ale szczęściu trzeba też pomóc. Bóg wynagradza walecznych i ciężko pracujących na boisku. Początkowo byliśmy trochę źle ustawieni taktycznie, część winy muszę wziąć na siebie. Wisła grała dobrze i gdyby dopisało jej szczęście, to mogliśmy wracać z workiem kilku bramek". Maciej Stolarczyk (trener Wisły Kraków): "Nie jestem zadowolony z wyniku, bo za wszelką cenę chcieliśmy wygrać, ale przewrotnie powiem, że analizując to, co rozbiliśmy w dzisiejszym meczu, to chciałbym pogratulować postawy mojej drużynie. Wykonaliśmy te elementy, które chciałem, żeby zostały wykonane, zabrakło tylko odpowiedniej finalizacji i z tego nie możemy być zadowoleni. Szczególnie pierwsza połowa była intensywna w naszym wykonaniu, szkoda zmarnowanych okazji. Rafał Boguski dobrze wykonywał rzuty karne na treningach. Karne to loteria, nie tacy piłkarze ich nie wykorzystywali. Nie mam do niego pretensji. Biorę to na siebie".Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź!