Pod koniec ubiegłego roku Wisła znalazła się na skraju upadku. Poprzedni zarząd, w którym spore wpływ miała grupa gangsterów kibicowskiej bojówki "Sharks" doprowadziła klub na skraj upadku, akcje nabyli niewypłacalni biznesmeni. Program ratunkowy, w który zaangażowali się Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski uchronił klub przed bankructwem, ale nie rozwiązał wszystkich problemów. Wisła, mimo odzyskania płynności finansowej, ma nadal dług na poziomie 27 milionów złotych i wciąż nie do końca określaną sytuację właścicielską. Najgorsze dla krakowskiego klubu jest to, że zawodzić zaczęło to, co w poprzednim sezonie było filarem, dzięki któremu klub przetrwał najtrudniejszy czas - trener Maciej Stolarczyk i piłkarze. "Drużyna z charakterem" - jak nazwali ją wtedy kibice, stała się przeszłością. Pięć kolejnych porażek w Ekstraklasie, zwłaszcza niedzielna klęska 0-7 na Łazienkowskiej, zepchnęła "Białą Gwiazdę" na czternaste, spadkowe miejsce w tabeli. - Degradacja z Ekstraklasy oznacza upadek klubu, który trzeba będzie odbudowywać od czwartej ligi - powtarzał prezes Wisły SA Piotr Obidziński. Były piłkarz Wisły Andrzej Iwan uważa, że jedną z przyczyn obecnego kryzysu były zaniedbania w letnim oknie transferowym - We wrześniu w programie "Stan Futbolu", gdy dyskutowaliśmy z prezesem Obidzińskim, otwarcie mówiłem mu, że trzeba było zainwestować trochę środków sferę sportową, bo w przeciwnym wypadku wszystko się posypie - przypomniał. Początek sezonu w wykonaniu Wisły był w miarę udany. Po ośmiu kolejkach drużyna Stolarczyka uzbierała jedenaście punktów i zajmowała siódme miejsce w tabeli. Potem zaczął się zjazd, na który główny wpływ miała kontuzje kluczowych graczy. Od początku sezonu trener Stolarczyk w żadnym meczu nie mógł wystawić optymalnego składu. Z kontuzjami i chorobami zmagali się lub nadal zmagają: Vullnet Bahsa, Jakub Błaszczykowski, Jakub Bartosz, Paweł Brożek, Łukasz Burliga, Adam Buksa, Daniel Hoyo-Kowalski, Michał Mak, Kamil Wojtkowski, Rafał Janicki, David Niepsuj, Vukan Savicevic i Maciej Sadlok. Stolarczyk cały czas musiał kombinować przy ustalaniu składu. Poza tym latem z Wisły odeszło trzech kluczowych graczy - Rafał Pietrzak, Sławomir Peszko i Marko Kolar. Ci, którzy przyszli w ich miejsce zawodzą, dotyczy to zwłaszcza obcokrajowców - Chuki i Jeana Carlosa. - Trzeba reanimować wszystko, co się da. Wiadomo, że w zespole jest dużo problemów zdrowotnych, widać to po zawodnikach, bo indywidualnie nie prezentują dobrej formy i to się przekłada na zespół. Trener ma dodatkowo utrudnione zadanie, bo nie może przećwiczyć nowych schematów. Potrzeba się jednak mocno uderzyć w piersi, bo brakuje już elementów motywacyjnych. Sytuacja finansowa w klubie w miarę się uspokoiła i trzeba więcej wymagać od siebie. Każdy zawodnik tak powinien do tego podejść - powiedział były piłkarz Wisły Marcin Baszczyński. Iwan także ma zastrzeżenia do postawy wielu piłkarzy. - W meczu z Legią najbardziej przeraziła mnie ta rezygnacja na twarzach zawodników. Nie widziałem w nich żadnej zaciętości - zauważył. Wielu kibiców i ekspertów uważa, że jedną z przyczyn obecnych kłopotów "Białej Gwiazdy" w tym sezonie było odejście ze sztabu Radosława Sobolewskiego, który z powodzeniem rozpoczął samodzielną pracę szkoleniową w Wiśle Płock. Baszczyński uważa, że to zbyt uproszczone rozumowanie. - W drużynie problemów było mnóstwo i dopiero teraz to wypływa. Był ten moment zrywu, kiedy trzeba było walczyć o klub i tu wszystko przebiegało jak należy. Gdy jednak nastąpił powrót do normalności, to w futbolu obowiązują stałe zasady, czyli systematyczna praca na treningach, a tego w ostatnich tygodniach Maciej Stolarczyk nie miał. Nie mógł sobie pozwolić na przećwiczenie innych ustawień taktycznych czy personalnych, bo musiał wystawiać tych zawodników, którzy byli zdrowi, czasem nie do końca - podkreślił. Jak do tej pory władze Wisły nie podjęły jeszcze decyzji odnośnie dalszej pracy trenera Stolarczyka. W niedzielę wieczorem przewodniczący rady nadzorczej Tomasz Jażdżyński przeprosił kibiców na występ drużyny i zapewnił, że "decyzje będą podejmowane na zimno, gdy głowy ochłoną". Z kolei inny członek rady nadzorczej Jarosław Królewski za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się z kibicami taką refleksją: "Przed nami trudny tydzień, ale pozbieramy się i postaram się znaleźć przyczyny ostatnich porażek i je naprawić. Wspólnie". Zdaniem Baszczyńskiego sytuacja nie dojrzała jeszcze do radykalnych decyzji odnośnie trenera. - Nie widzę na razie człowieka, który znałby sytuację w drużynie tak dobrze jak Maciek. Potrzeba tutaj chłodnej oceny, czasu, aby ci zawodnicy mogli dojść do siebie fizycznie i robić wszystko, aby straty do końca roku były jak najmniejsze - stwierdził. Również Iwan uważa, że osoba szkoleniowca nie jest w tej chwili największym problemem Wisły. - Wiadomo, że on odpowiada za to co się dzieje z drużyną, ale ma taki materiał, a nie inny. Był czas, gdy Wisła pod jego kierunkiem prezentowała efektowny futbol - przypomniał. Przed przerwą na reprezentację Wisłę czekają jeszcze wyjazdowe spotkanie z Rakowem Częstochowa i u siebie z Arką Gdynia. Grzegorz Wojtowicz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz