Za tobą zgrupowanie reprezentacji Polski U-19 i debiut w tej kategorii wiekowej w biało-czerwonych barwach. Jakie wrażenia towarzyszą ci po tym czasie?Aleksander Buksa, Wisła Kraków: To było pierwsze zgrupowanie i mój premierowy występ w kadrze U-19. Cieszę się, że dostałem szansę od trenera Jacka Magiery i mogłem pokazać się na boisku w spotkaniu z Niemcami. Zremisowaliśmy, ale mamy lekki niedosyt, bo długo byliśmy na prowadzeniu i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że mierzyliśmy się z mocną i dobrze poukładaną drużyną, dlatego trzeba szanować ten wynik. Wpisałeś się też na listę strzelców. Po regulaminowym czasie gry zorganizowano serię rzutów karnych, a ty swoją próbę pewnie wykorzystałeś.- Nie patrzyliśmy na wynik rzutów karnych i nie przykładamy do tego zbyt dużej uwagi. Dla nas liczył się tylko i wyłącznie wynik meczu, który zakończył się remisem. Rzuty karne były zaplanowane wcześniej, niezależnie od tego, jakim wynikiem zakończy się spotkanie. Cieszę się jednak, że wykorzystałem swoją "jedenastkę", bo to zawsze dodaje pewności siebie. Można powiedzieć, że płynnie przechodzisz przez kolejne reprezentacyjne szczeble.- Tak się składa, że z roku na rok mam możliwość reprezentować Polskę w kolejnych kategoriach wiekowych, począwszy od występów w zespołach U-12 czy U-14. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie, ale też informacja, że mój piłkarski rozwój idzie w dobrą stronę i trenerzy reprezentacyjni też to dostrzegają. Rozmawiałeś z trenerem Jackiem Magierą na temat twojej roli w zespole?- Oczywiście miałem rozmowę z trenerem Magierą, jednak trzeba pamiętać, że było to pierwsze zgrupowanie, które miało charakter edukacyjny i integracyjny. Większość z nas dopiero poznaje trenera i cały sztab szkoleniowy, a także innych zawodników. Ja również nie miałem wcześniej okazji poznać bliżej wszystkich kolegów z drużyny. Kulminacyjnym momentem będą eliminacje do mistrzostw Europy i pod tym kątem się przygotowujemy. Jak bardzo różnią się zgrupowania reprezentacji w czasach pandemii od tych, w których uczestniczyłeś do tej pory?- Różnica jest oczywiście odczuwalna, ale myślę, że wygląda to podobnie, jak przy okazji meczów ligowych, dlatego nie jest to dla nas żadna nowość. Na początku zgrupowania zostaliśmy poddani badaniom podobnie, jak przed planowanym meczem z reprezentacją Czech. Jeśli chodzi o inne obostrzenia, to mieliśmy wydzielone piętro, gdzie dostęp mieli tylko przedstawiciele PZPN-u i zawodnicy. Wszystko odbyło się bardzo sprawnie. Jak przyjąłeś wiadomość o odwołaniu spotkania z reprezentacją Czech?- Wszyscy bardzo chcieliśmy zagrać w tym meczu i powalczyć z reprezentacją Czech, jednak sytuacja ułożyła się tak, a nie inaczej, i musieliśmy wcześniej zakończyć zgrupowanie. Wróciłem jednak do treningów w klubie, mogłem rozpocząć mikrocykl przed spotkaniem z Pogonią wraz z całą drużyną i to jest pozytyw. Mecz w Szczecinie będzie szansą na rehabilitację po ostatniej domowej porażce ze Śląskiem Wrocław. Jak zapatrujesz się na to spotkanie? - Miałem okazję zobaczyć materiał z ostatniego sparingu przeciwko Stali Mielec, gdzie drużyna zaprezentowała się z dobrej strony. Mam nadzieję, że uda nam się przenieść te dobre fragmenty gry również na ligę, bo nie można co ukrywać, że mamy za sobą słaby start sezonu. To jest już jednak za nami i nie ma co do tego wracać. Teraz czekają nas kolejne spotkania i musimy zaprezentować się w nich z jak najlepszej strony. Mieliśmy czas na poprawę i teraz w Szczecinie zrobimy wszystko, by osiągnąć jak najlepszy rezultat. Jakie cele stawiasz przed sobą na rozpoczęty niedawno sezon?- Moim celem jest przede wszystkim rozwój piłkarski i chcę się rozwijać na wielu polach. Nie stawiam przed sobą jakichś konkretnych celów związanych z liczbą zdobytych bramek, bo uważam, że na ten moment nie ma sensu czegoś takiego robić. Muszę się skupić na codziennej pracy, bo wiem, że poprzez takie postępowanie będę stawał się coraz lepszy. To jest mój cel na każdy kolejny dzień. Śledzisz poczynania kolegów z Centralnej Ligi Juniorów?- Jak najbardziej. Oglądałem ostatni mecz z Cracovią i szkoda, że zakończył się on takim wynikiem (Wsła-Cracovia 0:1- przyp. red.), bo chłopcy dobrze się prezentowali, prowadzili grę i na pewno nie zasłużyli na porażkę. We wcześniejszych spotkaniach pokazali jednak, że potrafią grać skutecznie i wygrywać z niełatwymi przeciwnikami. Mocno im kibicuję i trzymam kciuki. źródło: Wisła Kraków SA