Wisła jest poważnie zadłużona, a w gronie wierzycieli znajduje się m.in. Urząd Miasta Krakowa, od którego klub wynajmuje stadion przy Reymonta. Władze miasta domagały się, aby klub spłacił cześć zadłużenia, które wynosi ok. 6,5 miliona złotych. W piątek Wisła zapłaciła milion, ale władze miejskie stały na stanowisku, że należy jeszcze zapłacić 3,9 mln, a Wisła takich pieniędzy nie ma. Nad klubem zawisło więc widmo konieczności rozgrywania meczów poza Krakowem. Rozpoczęto nawet negocjacje w tej sprawie. Propozycję rozwiązania problemu podał prezydent Krakowa - Jacek Majchrowski. - Wspólnie z zarządem Ekstraklasy znaleźliśmy rozwiązanie, które pozwoli Wiśle Kraków S.A. nadal grać przy Reymonta. Ekstraklasa, która jest dla nas wiarygodnym i wypłacalnym partnerem, zadeklarowała, że bezpośrednio do miejskiej kasy spłaci dług Wisły Kraków w stosunku do ZIKIT. Dokładny harmonogram spłat ustalimy w najbliższym czasie - napisał na Facebooku. Gdyby władze Wisły zgodziły się na takie rozwiązanie, miasto podpisałoby umowę dzierżawy stadionu na kolejny rok. Jest jednak warunek: przed każdym meczem klub będzie wpłacał miastu kwotę za wynajem stadionu. - To pozwoli uniknąć zarzutu niegospodarności - podkreślił Jacek Majchrowski. Prezydent miasta ma nadzieję, że kibice będą naciskać na władze klubu, aby zdecydowały się przyjąć powyższe warunki. - Żeby zrealizować ten pomysł potrzebna jest teraz zgoda zarządu Wisły Kraków. Mam nadzieję, że kibice, którym tak zależy na klubie, wpłyną na zarząd spółki, by przyjęła takie rozwiązanie - napisał prezydent Krakowa. Kibice "Białej Gwiazdy" zaangażowali się w pomoc dla klubu. Zbierają pieniądze na spłatę zadłużenia, zamierzali także przeprowadzić manifestację pod Urzędem Miasta, ale po oświadczeniu prezydenta Krakowa zaplanowana na piątek akcja została odwołana. MZ