Mecz Wigier z Arką rozpocznie się we wtorek o godzinie 18. Organizatorzy spodziewają się, że to spotkanie obejrzy komplet ponad trzech tysięcy widzów. "Nie będę ukrywał, że jest to dla klubu wielkie wydarzenie, bo Wigry po raz pierwszy znalazły się na tym szczeblu pucharowych rozgrywek. Widać jednak, że tym spotkaniem żyją także całe Suwałki. Wszyscy mają świadomość, że od gry w finale Pucharu Polski 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie dzielą nas tylko dwa mecze" - dodał Nowak. W drodze do półfinału tych rozgrywek Wigry wyeliminowały jeden zespół z ekstraklasy - w 1/16 finału pokonały na własnym stadionie 2:1 Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Poza tym jej wyższość musiały uznać trzecioligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki (wygrana 1:0), występujący w pierwszej lidze Górnik Zabrze (2:0), natomiast w ćwierćfinale GKS 1962 Jastrzębie - na wyjeździe wygrały z trzecioligowcem 2:1, natomiast w Suwałkach był remis 1:1 Z kolei beniaminek ekstraklasy wyeliminował kolejno czwartoligową Romintę Gołdap, drugoligową Olimpię Zambrów, występujący w trzeciej lidze KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski oraz grający na zapleczu ekstraklasy Drutex Bytovię Bytów. "Faworytem tej rywalizacji są oczywiście rywale, głównie z tego względu, że występują w wyższej klasie. Wiem, że wiele osób widzi już Arkę w finale, ale proszę nas przedwcześnie nie skreślać. W rundzie jesiennej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Na pewno wszyscy mądrzejsi będziemy jednak po pierwszym spotkaniu" - podkreślił. Gdynianie mają już za sobą trzy ligowe konfrontacje, natomiast dla Wigier wtorkowy mecz będzie pierwszym oficjalnym w tym roku występem. "Inauguracyjne spotkanie zawsze jest pewną niewiadomą, ale nie możemy się go doczekać. Rywale grają już regularnie, jednak podczas obozu tak układaliśmy sparingi, aby również znaleźć się w takim meczowym rytmie. Przed wtorkową potyczką mam też kłopoty bogactwa, bo dysponujemy szeroką i wyrównana kadrą, a wszyscy zawodnicy są zdolni do gry. Jesteśmy zwarci i gotowi do zmierzenia się z Arką" - ocenił. Drużyna z Suwałk dopiero w piątek wróciła ze zgrupowania na Cyprze, gdzie rozegrała cztery sparingi. Trener Nowak przekonuje, że zmiana klimatu tuż przed pierwszym pucharowym meczem z Arką nie będzie miała negatywnego wpływu na formę jego zawodników. "Obóz na Wyspie Afrodyty planowaliśmy dość wcześnie, kiedy nie wiedzieliśmy, że dotrzemy aż do półfinału krajowego pucharu. Na Cyprze było ciepło, ale po powrocie do kraju Suwałki powitały nas dość przyjemną pogodą i nie ma drastycznej różnicy temperatur. Poza tym ważne jest, że mieliśmy okazję w spokoju trenować na bardzo dobrych murawach. Przygotowywaliśmy się przecież nie do jednego spotkania z Arką tylko do całej rundy wiosennej, podczas której rozegramy 15 ligowych oraz co najmniej dwa pucharowe mecze" - zaznaczył. Po rundzie jesiennej Wigry, które zgromadziły 29 punktów, plasują się na szóstym miejscu w pierwszej lidze i na tym nie zamierzają poprzestać. "Do drugiej premiowanej awansem pozycji, którą zajmuje GKS Katowice, tracimy sześć punktów, a to nie jest przepaść. Nasz dorobek na pewno nie przekreśla naszych szans na znalezienie się w ekstraklasie. Uważam, że trzeba sobie stawiać wysokie cele i na pewno nie zrezygnujemy z walki o awans. Jesteśmy w stanie podjąć skuteczną rywalizację na dwóch frontach i nie odbiegamy poziomem od wyprzedzających nas zespołów. Jesienią dwa razy pokonaliśmy przecież katowiczan, którzy są głównym kandydatem do awansu - na wyjeździe 1:0 oraz u siebie 3:2. Wiosna zawsze jest jednak trudniejsza od pierwszej rundy. Nie ma meczów bez stawki, a niektóre drużyny walczą o swoje +być albo nie być+, dlatego nie ma miejsca na potknięcia" - stwierdził. 45-letni szkoleniowiec zdradził jednocześnie, że w klubie nie ustalono premii, na jakie piłkarze Wigier mogą liczyć w przypadku awansu do finału Pucharu Polski. "Nawet na ten temat nie rozmawialiśmy i moim zdaniem jest to zdrowe oraz właściwe podejście. Świadczy również o profesjonalizmie zawodników. Najpierw trzeba zrealizować cel, a dopiero później negocjować finansową gratyfikację. Głównym czynnikiem motywującym i determinującym powinny być ambicja i chęć odniesienia sukcesu, a nie pieniądze" - podsumował Nowak. W drugiej półfinałowej parze Lech rywalizuje z Pogonią Szczecin. Pierwsze spotkanie odbędzie się w środę o godzinie 20 w Poznaniu. Rewanże zaplanowano na początku kwietnia.