Młody napastnik z Dolnego Śląska ma już na swoim koncie trzy występy w Ekstraklasie. Szansę debiutu w zespole Jagiellonii dał mu w zeszłym roku trener Michał Probierz. Latem Klimala, który wcześniej grał w takich klubach, jak Zjednoczeni Żarów, Legia Warszawa (juniorzy) i Lechia Dzierżoniów, został na rok wypożyczony do Wigier. W ostatnim czasie jego strzelecka forma eksplodowała. Zaczął od trafienia z Bytovią (2-2) przed miesiącem, a w ostatnim tygodniu okazał się katem pierwszoligowców z Górnego Śląska. Najpierw trafił dwa razy w sobotnim spotkaniu z GKS w Tychach (3-0). Swój wyczyn powtórzył wczoraj na stadionie przy ulicy Cichej w Chorzowie, dwukrotnie pokonując bułgarskiego bramkarza Ruchu Nikołaja Bankowa. Skąd tak dobra forma w ostatnich dniach?- Pracujemy. Cały czas pracujemy całym zespołem i ta forma musiała przyjść. Trzeba jednak powiedzieć, że te moje trafienia, to zasługa całej drużyny. Koledzy dokładnie mi podają, tak, że wszystko co jest na boisku, to efekt wspólnej pracy i wspólnego wysiłku, nie tylko mój - podkreśla skromnie piłkarz.Klimalę pytamy o Ekstraklasę. - Dlatego jestem w Wigrach, dlatego tutaj ciężko pracuję, żeby tam wrócić - mówi krótko.Wigry mają ostatnio świetną passę. Zespół prowadzony przez Artura Skowronka z sześciu ostatnich ligowych gier trzy wygrał, a trzy zremisował. Gra przy tym ofensywnie, z pomysłem. Jedenastkę z Suwałk komplementował po wczorajszym meczu Juan Ramon Rocha, szkoleniowiec Niebieskich. Na co stać Wigry?- Stać nas na pewno, żeby tą rundę skończyć w pierwszej piątce. Robimy wszystko, żeby tak było. Tak, że interesuje nas tylko pierwsza piątka. W kolejnym meczu gramy wyłącznie zwycięstwo - podkreśla snajper Wigier. Czy w niedzielnym spotkaniu przeciwko Olimpii Grudziądz Patryk Klimala znowu będzie się cieszył ze strzelonego gola? - Nie widzę innej opcji - mówi piłkarz, który jest jednym z objawień rundy jesiennej na zapleczu Ekstraklasy. Michał Zichlarz, Chorzów