Wigry Suwałki - Arka Gdynia 0-3. Rafał Siemaszko: Przed nami jeszcze rewanż
- Kwestia awansu do finału nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Musimy być czujni, gdyż przed nami pozostaje rewanż - powiedział strzelec drugiej bramki dla gdynian Rafał Siemaszko. Wigry Suwałki przegrały u siebie z Arką Gdynia 0-3 w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski.

Napastnik skomentował również przebieg spotkania, w szczególności pierwsze minuty podczas których Wigry stworzyły sobie kilka niezłych sytuacji. - Początek w naszym wykonaniu nie był zbyt udany. Wigry chciały się pokazać swojej publiczności, mogły nawet strzelić gola - powiedział Siemaszko.
- W pierwszych minutach było naprawdę nerwowo. Zbyt długo graliśmy w poprzek, zamiast konstruować akcje - dodał 30-letni piłkarz.
Strzelec drugiego gola wypowiedział się także na temat kibiców Arki, którzy są przekonani, że ich zespół zapewnił sobie awans do finału.
- Kibice są w euforii. Nie co roku ma się okazję, by wejść do finału rozgrywanego na Stadionie Narodowym - rzekł.
- Potrafię się znaleźć w polu karnym. Nie jestem zbyt wysoki, więc nieraz obrońcy mnie lekceważą - tak Siemaszko skomentował strzeloną przez siebie bramkę.
Po spotkaniu głos zabrał także kapitan Wigier Janusz Bucholc.
- Żal straconych bramek, za łatwo je straciliśmy. Staraliśmy się zrobić wszystko co w naszej mocy, ale to nie wystarczyło - powiedział prawy obrońca.Zawodnik odniósł się także do gola strzelonego przez Siemaszkę.- Drugą bramkę straciliśmy kuriozalnie. Nie pora teraz szukać winnych, choć ten mecz obnażył nasze braki - ocenił kapitan drużyny z Suwałk.- Arka odcinała nas od krótkiego grania, widać było, że przeanalizowali nasz styl gry. Arka grała już któryś mecz w tej rundzie, a to był nasz pierwszy mecz na wiosnę - zakończył Bucholc.
WG