Zwycięstwo Warty Poznań z Górnikiem Łęczna nie jest niespodzianką, ale jego wielkie rozmiary - już tak. By znaleźć równie efektowną wygraną Warty w Ekstraklasie trzeba głęboko sięgnąć do jej historii. Pięć lat temu, owszem, Warta wygrywała nawet wyżej - ale na czwartym (!) szczeblu rozgrywek. Górnik Łęczna - Warta Poznań 0-4. Najwyższe od lat zwycięstwo Warty w Ekstraklasie Warta Poznań w poprzednim sezonie PKO Ekstraklasy najwyżej wygrała wtedy, gdy wygrała swój premierowy mecz jako beniaminek - 3-1 z Wisłą Płock. Dla Warty był to powrót do Ekstraklasy pod 25 latach. Właśnie wtedy, w sezonie 1994/1995, a konkretnie 1 kwietnia 1995 roku, Warta wygrała derby Poznania z Olimpią 3-0 po trzech golach Piotra Prabuckiego. By więc dojść do czterech goli strzelonych przez Wartę Poznań w najwyższej polskiej lidze, musimy się cofnąć do okresu krótko po wojnie. Wtedy jeszcze nie obowiązywała nazwa Ekstralasa, a pierwsza liga.W 1950 roku, gdy Warta Poznań spadała z ligi (jak się okazało na 43 lata), w dwóch meczach strzeliła ona po cztery gole. I to w dwóch meczach z rzędu! Najpierw było 4-1 z ŁKS-Włókniarzem, a potem 4-2 z Kolejarzem (czyli dzisiejszym Lechem) Poznań. By znaleźć jednak zwycięstwo 4-0, musimy się cofnąć jeszcze o rok. Warta - Cracovia 4-0 w 1949 roku. Mistrz Polski 1948 na łopatkach 27 marca 1949 r., na początku sezonu (wtedy liga grała w systemie wiosna-jesień, sezon był rozgrywany w ciągu jednego roku kalendarzowego), Warta Poznań aż 4-0 pokonała ówczesnego mistrza Polski, Ogniwo Kraków (czyli Cracovię). Gole zdobyli Opitz, dwie Kaczmarek i z rzutu karnego Kaźmierczak."Warciarze sprawili 15 tysięcznej rzeszy widzów największą niespodziankę bijąc mistrza Polski — Cracovię w przekonywującym stosunku 4:0. Cracovia może mówić nawet... o szczęściu, gdyż wynik powinien brzmieć o wiele wyżej na korzyść gospodarzy. Trudno w to uwierzyć, gdy się nie było na meczu. Wynik spotkania wskazuje najwyraźniej, że na tle dobrze przygotowanej kondycyjnie Warty, krakowianie wypadli słabo. Warciarze mający przez cały czas meczu przewagę, którą w drugiej części była miażdżącą, startowali do piłki szybciej i bardziej zdecydowanie. Że wynik nie był wyższy, to "zasługa" ataku poznańczyków. który grał na ogół nieproduktywnie i strzelał niecelnie. Dopiero w ostatnich 20 minutach sytuacja uległa zmianie o 180 stopni. Wtedy strzelano z każdej pozycji i w efekcie na boisku padły 4 dalsze bramki, coprawda tylko 3 uznane" - pisał "Przegląd Sportowy", którego relację możemy znaleźć na stronie WikiPasy. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź! Warta Poznań rzuciła na kolana Legię Warszawa Jak zwraca uwagę Wojciech Frączek, w przypadku triumfu nad Ogniwem Kraków (Cracovią), mówimy o zwycięstwie Warty Poznań u siebie. By znaleźć tak wysokie wyjazdowe zwycięstwo Warty w Ekstraklasie (najwyższej lidze), musimy się cofnąć o jeszcze 13 lat. 23 sierpnia 1936 roku Warta Poznań wygrała w Warszawie z Legią aż 5-1! Gole strzelali Bolesław Gendera, Edmund Słomiak, Paweł Akimow (samobójczy) i dwa Kajetan Kryszkiewicz. Tak się składa, że w 4. kolejce PKO Ekstraklasy, Warta Poznań podejmie Legię Warszawa prawie dokładnie w 85. rocznicę tamtego spotkania. Mecz Warta - Legia w sobotę 14 sierpnia o godz. 20, transmisja tv i stream online w Canal Plus Sport, relacja tekstowa w Sport.Interia.pl. Powiedzieli po meczu: Piotr Tworek (trener Warty): - Przygotowując się do tego meczu wiedzieliśmy, że spotkanie może być bardzo trudne do momentu, gdy nie ułożymy gry według swojego scenariusza. Dobrze, że otworzyliśmy wynik, bo naszym wyznacznikiem był mecz Górnika z Cracovią, więc wiedzieliśmy, że ten zespół potrafi być niebezpieczny, mając szybkich zawodników. Musieliśmy uporządkować środek pola, co dało nam przewagę i zdecydowało o tym, że ostatecznie wysoko wygraliśmy. Kamil Kiereś (trener Górnika): - Zagraliśmy fatalny mecz. Mam wrażenie, że nie do końca wierzyliśmy, że możemy to spotkanie wygrać. Pokazuje to pierwsza bramka, która padła po prostej stracie. Jest to nasza bolączka, bo w dotychczasowych spotkaniach bramki, które traciliśmy, padały w podobny sposób, czyli po łatwych stratach z naszej strony. Sytuacja, w której +za darmo+ oddaliśmy drugą bramkę, podcięła nam skrzydła. Musimy się teraz zresetować. Ta porażka na pewno jest trudnym momentem dla zespołu i teraz trzeba wspólnie się podnieść i przede wszystkim pracować, patrzeć w przyszość przez pryzmat pracy. BN