Jego piłkarze wygrali pewnie, choć pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a prowadzili dzięki bramce w doliczonym czasie. Po przerwie zdominowali rywala. - W drugiej połowie nie dawaliśmy odpoczynku rywalowi. W pierwszej części meczu jeszcze trochę nam brakowało, ale po przerwie już wszystko funkcjonowało poprawnie - mówił trener Niedźwiedź. Tuż przed meczem szkoleniowiec musiał zmienić decyzję i wycofać ze składu Jakuba Wrąbla. - Gratuluję Konradowi Reszce występu, bo to była dla niego trudna sytuacja, a wybronił się z niej świetnie. Kuba Wrąbel poczuł ból na rozgrzewce i zaznaczył, że nie może wybijać piłki, więc musieliśmy podjąć szybką decyzję. Konrad był gotowy i spisał się bardzo dobrze - stwierdził trener Niedźwiedź. Dla Reszki był to drugi w karierze występ w pierwszym zespole Widzewa. Nie przejął się jednak tym, że do bramki musiał wejść w trybie awaryjnym. - Niby to nie jest komfortowe, że dosłownie tuż przed meczem dowiadujesz się, że masz zagrać w podstawowym składzie, ale mój dzień meczowy wygląda zawsze tak, jakbym miał wyjść w pierwszej jedenastce - zapewnia 24-letni bramkarz. - Przychodzę na zbiórkę przygotowany do grania. Lekki stres zawsze się jednak wkrada w takich sytuacjach. GKS głównie bazował na kontrach, ale od końcówki pierwszej połowy było widać, że opanowaliśmy mecz. Bramka na 2:0 pozwoliła widzewiakom kontrolować spotkanie. Strzelił ją Juliusz Letniowski, dla którego było to drugie trafienie w tym sezonie. - To był dobry mecz i stworzyliśmy razem z kibicami wspaniałe widowisko. Druga połowa to nasza dominacja i myślę, że taki Widzew chciałby oglądać każdy. Mój gol to była spontaniczna decyzja i pomysł, który narodził się w przerwie meczu. Mogliśmy strzelić jeszcze ze trzy albo cztery bramki - podkreśla Letniowski. Mecz mógł się potoczyć inaczej, bo katowiczanie mieli w pierwszej połowie dwie dogodne sytuacje. - - Jeśli się ich nie wykorzystuje, to zwykle płaci się za to wysoką cenę. Po stracie drugiej bramki byliśmy niedojrzali i o to będę miał największe pretensje, choć muszę jeszcze usiąść na spokojnie do analizy tego spotkania. Atmosfera była na pewno bardzo przyjemna i dobrze było obejrzeć takie widowisko - przyznał Rafał Górak, szkoleniowiec GKS. AK