Nowego szkoleniowca przedstawiono podczas czwartkowej konferencji prasowej. Dobi z łódzkim klubem podpisał roczny kontrakt. - Mimo awansu zdecydowaliśmy się na zmianę szkoleniowca. Trenera Dobiego wszyscy obserwowaliśmy, bo do niedawna był szkoleniowcem naszego ligowego rywala Górnika Polkowice. Dostrzegliśmy to, że z zespołu złożonego z zawodników bez imponującego piłkarskiego CV potrafił zbudować bardzo dobrą jakość i mocno nas skarcić - ogłosiła prezes Widzewa Martyna Pajączek. Zaznaczyła, że atutami nowego opiekuna widzewiaków jest pasja, entuzjazm i pozytywna energia. Zapowiedziała, że jednym z zadań Dobiego będzie wprowadzanie do zespołu młodych, utalentowanych i wartościowych graczy, na czym ma opierać się filozofia beniaminka 1. ligi w najbliższych latach. - Jestem bardzo szczęśliwy, że będę częścią tego wielkiego i wyjątkowego klubu. Obiecuję, że zrobię wszystko, by wszyscy, którzy kibicują Widzewowi byli dumni, z tego co ten zespół będzie prezentował na boisku. Chcę, żeby moja drużyna schodziła z boiska z podniesioną głową, zostawiała na nim kawałek zdrowia, serca, duszy, a jeśli trzeba to także wątroby - zapewnił były reprezentant Albanii. Dodał, że zespół, który przejął ma duży potencjał, ale musi on pokazywać więcej charakteru i determinacji, co - jak mówił - u niego jest na pierwszym miejscu. - Wszyscy będziemy ciężko pracować, żeby reprezentować ten klub, tak jak na to zasługuje, czyli z godnością. Praca tu to dla mnie wielka szansa i zamierzam odwdzięczyć się za okazane mi zaufanie - podkreślił. Dobi, jako trener pracował dotychczas jedynie z piłkarzami Górnika Polkowice. W ciągu trzech sezonów spędzonych w klubie z Dolnego Śląska wywalczył z zespołem awans do 2. ligi, który w minionym sezonie ukończył rozgrywki na 11. miejscu. Prowadzona przez niego drużyna preferowała ofensywny futbol, co przekonało szefów Widzewa do zatrudnienia byłego zawodnika m.in. Zagłębia Lubin i Górnika Zabrze. Prezes Pajączek zapowiedziała, że w nadchodzącym sezonie Widzew chce włączyć się w walkę o awans do Ekstraklasy. - To nie jest rok na przesiedzenie i przetrwanie. To jest rok na zbudowanie drużyny. Zobaczymy na ile dobrze uda nam się podejmować decyzje i zbilansować zespół, żeby walczył o kolejne cele - tłumaczyła. 45-letni Albańczyk w klubie z Łodzi na stanowisku trenera zastąpi zwolnionego w poniedziałek Marcina Kaczmarka. Szkoleniowiec stracił pracę mimo wywalczenia awansu do 1.ligi. W ostatnich miesiącach prowadzony przez niego zespół spisywał się bardzo słabo i z trudem utrzymał drugie miejsce, gwarantujące bezpośrednią przepustkę do wyższej ligi.