To właśnie w kadrze narodowej Woźniak zyskał przydomek "Książe Paryża". W sierpniu 1995 roku w eliminacjach do Euro rozegrał świetne spotkanie przeciwko Francji - obronił wiele strzałów, a nawet rzut karny wykonywany przez Bixente Lizarazu. Woźniak pamięta czasy wielkiego Widzewa - do klubu trafił w 1984 roku. Niespełna rok wcześniej łódzki zespół zagrał w półfinale Pucharu Europy. Miał wtedy 19 lat i małe szanse na występy. Po dwóch latach odszedł z klubu, ale później do niego wiele razy wracał. Grał w Orle Łódź, GKS Bełchatów i przez pięć lat w ŁKS. W 1994 roku wrócił do Widzewa już jako doświadczony zawodnik. Z tym klubem zdobył mistrzostwo Polski (1996) i trafił śladami Józefa Młynarczyka do FC Porto. Tam nie wygrał rywalizacji o miejsce w bramce, ale wystąpił siedem razy i miał udział w zdobyciu mistrzostwa Portugalii. Przez S.C. Bragę, Lecha Poznań wrócił do Widzewa, w którym zakończył piłkarską karierę. I zaczął szkoleniową. Został oczywiście trenerem bramkarzy. Szkolił ich już w sześciu klubach - Koronie Kielce, Pogoni Szczecin, Lechu, Dolcanie Ząbki, Lechii Gdańsk i oczywiście w Widzewie (czterokrotnie). W lipcu 2018 roku został trenerem bramkarzy w reprezentacji Polski. Prace z kadrą zakończył w stycznie tego roku po tym, jak zwolniono selekcjonera Jerzego Brzęczka. Wrócił oczywiście do Widzewa. - To dla mnie jak powrót do domu. Zawsze wierzyłem, że będę pracować w Widzewie, że to jest moje miejsce. W tym zawodzie trudno jednak cokolwiek przewidzieć, ale warto mieć swoje cele i marzenia. Tak jak trenerzy i piłkarze chcą wygrywać każdy mecz, tak nam kiedyś udało się właśnie w Widzewie zanotować cały sezon bez porażki, czyli nawet tak ambitne marzenia mogą się spełnić - wspominał Woźniak na oficjalnej stronie klubu rozgrywki 1995/96, kiedy pod wodzą trenera Franciszka Smudy łodzianie zdobyli mistrzostwo Polski. W lutym 56-letni szkoleniowiec związał się z Widzewem tylko półroczną umową. Teraz została przedłużona o dwa lata - do końca sezonu 2022/2023. AK