Piłkarze Termaliki w sobotę zapewnili sobie awans, pokonując na własnym stadionie Pogoń Siedlce 2-0. Działacze klubu z liczącej 750 mieszkańców i odległej 21 km od Tarnowa Niecieczy odebrali okazałe puchary przekazane przez Małopolski Związek Piłki Nożnej oraz władze samorządowe. Zdaniem trenera Termaliki Piotra Mandrysza jego drużyna wygrała zasłużenie, choć pojedynek z Pogonią do łatwych nie należał. - Najpierw goniliśmy rywali, a potem musieliśmy uciekać przed Wisłą Płock. Cały czas odpieraliśmy nieprzychylne nam komentarze, w których powątpiewano w to, że walczymy o awans. Myślę, że tym wszystkim wątpiącym utarliśmy nosa. Pokazaliśmy, że Termalica zawsze chciała awansować, ale w sportowej rywalizacji nie zawsze to się udaje - podsumował Mandrysz. - W tym roku niebywały poziom prezentują trzy czołowe zespoły (KGHM Zagłębie Lubin, Termalica i Wisła Płock - red.). Kto by pomyślał, że dopiero po zdobyciu 72 punktów zapewnimy sobie awans - dodał. Piłkarze z Niecieczy w 2010 roku po raz pierwszy grali w pierwszej lidze. Jak przypominano w sobotę, już wcześniej byli bardzo blisko awansu do Ekstraklasy. W 2013 roku w ostatniej kolejce przegrali na wyjeździe 1-4 z Flotą Świnoujście i w końcowej tabeli zajęli trzecie miejsce. - Przeżywaliśmy to wówczas bardzo mocno. Liczyliśmy na awans, ale nie mieliśmy szczęścia. Teraz możemy się cieszyć - powiedział prezes firmy Bruk-Bet Krzysztof Witkowski, który jest też właścicielem klubu. Wiele wskazuje na to, że podopieczni Mandrysza pierwsze tygodnie, o ile nie miesiące, w najwyższej klasie rozgrywkowej będą jako gospodarze występować na obiekcie Hutnika Nowa Huta. Podtarnowski klub podpisywał promesę w tej sprawie z Zarządem Infrastruktury Sportowej w Krakowie (obiekt jest własnością miasta). - Prace przy przebudowie stadionu rozpoczną się bezpośrednio po zakończeniu obecnych rozgrywek. Prawdopodobnie nie uda się ich zakończyć do końca lipca. To jest duże przedsięwzięcie. Kilka meczów będziemy chcieli zagrać poza Niecieczą, w Nowej Hucie. Może uda się też tak, abyśmy grali na początku rozgrywek tylko na wyjeździe - powiedział Witkowski. Na stadionie w Niecieczy brakuje do spełniania kryteriów ekstraklasowych m.in. sztucznego oświetlenia, podgrzewanej murawy i dostatecznej liczby miejsc na trybunach (obecnie jest ich 2244). Kapitan Termaliki Jakub Biskup przyznał, że ostatnie dni były dla niego i pozostałych zawodników z drużyny bardzo nerwowe. - Termalica już wiele razy pokazała, że jest dobrym zespołem, a dziś postawiliśmy kropkę nad "i". Nie myślimy o ostatnim meczu tego sezonu z KGHM Zagłębiem Lubin. Teraz jest czas na zabawę, świętowanie upragnionego awansu. Ostatnie dni były dla nas, dla naszych rodzin straszne. Czekanie na to spotkanie było wyczerpujące. Jest już jednak po wszystkim".