Trener Piotr Tworek tabelę widzi i zna, ale mówi: - Spokojnie z tymi pucharami. My twardo stąpamy po ziemi. Jeśli w którymś momencie odpłyniemy, odfruniemy zamiast tkwić w pokorze i mentalności pracy, w wykonywaniu obowiązków plus cieszeniu się tym wszystkim, kiedy zaczniemy bujać w obłokach, będzie to pierwszy sygnał, że dzieje się coś złego.Nie zmienia to faktu, że Warta Poznań jest tak blisko europejskich pucharów, jak nigdy dotąd na tym etapie rozgrywek nie była. Puchary ją omijały - kiedy stanowiła ścisłą czołówkę polskiego futbolu, czyli w latach 1927-1947, nie były rozgrywane. Od tamtej pory Warty nikt do czołówki polskich klubów nie zaliczał, aż tu w tym sezonie wystrzeliła świetną dyspozycją i teraz zajmuje siódme miejsce. Do trzeciego, gwarantującego grę w pucharach traci tylko pięć, a przecież przy odpowiednim układzie (zdobycie Pucharu Polski przez Raków Częstochowa i pozostanie tego zespołu w czołowej trójce ligi) awans do rozgrywek europejskich może dać nawet czwarta pozycja. A do niej Zieloni tracą zaledwie cztery punkty. Co Warta Poznań myśli o pucharach? Trener Tworek komentuje to tak: - Patrzymy przed siebie, do góry, ale chcemy to robić z pokorą i świadomością tego, kim jesteśmy i w jakiej sytuacji. Tak pokonamy kolejne przeszkody.I za żadne skarby nie chce składać deklaracji w kwestii walki o bardzo wysokie cele. To znaczy nie chce ich składać publicznie, bowiem trener Tworek podkreśla, że zespół ma cel. Taki wewnętrzny, w szatni. - I na razie niech tak zostanie - tłumaczy.Stawianie celów uznaje za bardzo istotne. - Nie ma nic ważniejszego dla zespołu niż to, gdy pracując, wie po co to robi. Wie jaki jest cel, po co znosi obciążenia i czego się wymaga - wyjaśnia Piotr Tworek. - W związku z tym wszyscy mamy swój cel, także jako klub Warta. Przed nami jednak jeszcze siedem meczów, 21 punktów. Zobaczymy, ile zdobędziemy i dokąd nas to zaprowadzi.Mecz Warty Poznań ze Stalą Mielec - w sobotę o godz. 17.30 w Grodzisku Wlkp. Mielczanie to obecnie ostatni zespół Ekstraklasy.