Poznaniacy nie przestają zaskakiwać w tym sezonie, a po ostatniej wygranej w Krakowie z Wisłą (1:0) są już szóstym miejscu w tabeli i tracą do czwartego Piasta Gliwice i piątej Lechii Gdańsk tylko dwa punkty. Jeśli Raków Częstochowa zdobędzie Puchar Polski i zajmie trzecie miejsce, wówczas drużyna z czwartej lokaty otrzyma prawo startu w eliminacjach nowych europejskich rozgrywkach - Pucharze Konfederacji. Tworek jednak z pewnym dystansem podchodzi do pytań o sprawienie kolejnej niespodzianki, jaką byłby udział Warty w europejskich pucharach. I dodał, że nie lubi rozmawiać o tej kwestii. "Warto marzyć i nie wolno uciekać od marzeń. Natomiast moi zawodnicy i mój sztab doskonale wiedzą, że ja nienawidzę dwóch rzeczy. I zespół stara się tego przestrzegać. Trzęsę się na słowo +puchary+, reaguję jak byk na czerwoną płachtę. Natomiast drugim jest powiedzenie z ławki w końcówce meczu +panowie, tylko spokojnie+. To są rzeczy, na które reaguję bardzo emocjonalnie, że aż w środku we mnie buzuje" - tłumaczył szkoleniowiec. Jak dodał, ostrożność w deklarowaniu celów wynika z realnej oceny, ale też sytuacji, w jakiej zespół był dwa lata temu. Tworek latem w 2019 roku obejmował Wartę, która zakończyła pierwszoligowe rozgrywki na 13. miejscu. "Mam świadomość miejsca, w którym jesteśmy i tego, co było rok, czy dwa lata temu. My musimy twardo stąpać po ziemi i nie możemy +odfrunąć+. Musimy wymagać do siebie dużo i coraz więcej, ale nie możemy teraz powiedzieć, że +jesteśmy zespołem, który zagra w pucharach+. Za chwilę dostaniemy raz w +łeb+, drugi raz i staniemy się niewiarygodni. Będziemy marzyć, podnosić poprzeczkę, wygrywać kolejne mecze i to są nasze takie pośrednie cele. A gdzie one nas zaprowadzą, to się okaże dopiero po ostatnim spotkaniu w Krakowie" - przyznał. O konkretnych celach opiekun "zielonych" nie chce mówić. Jak zaznaczył jest to "tajemnica szatni" i woli, by te założenia pozostały w wąskim gronie drużyny. "Jeśli chcemy coś przekazać na zewnątrz, za pomocą mediów społecznościowych, to przekazujemy. Pokazaliśmy, jak pracujemy na treningu, jak reagujemy na zwycięstwa, naszą radość, jak obchodzimy urodziny. Natomiast o celu powiedzieliśmy sobie w szatni, która musi być hermetyczna. Stawiamy sobie wyzwania, które są przede wszystkim dla nas osiągalne" - wyjaśnił. Warciarze w najbliższej kolejce zmierzą się z Rakowem, który kilka dni temu ograł inny poznański zespół - Lecha (3:1). Szkoleniowiec pytany o mocne strony najbliższego przeciwnika, wskazał przede wszystkim na trenera Marka Papszuna. "Pięć lat pracy trenera Papszuna z tym zespołem i pięć lat wdrażania pomysłu taktycznego na zespół. To jest mocna strona dająca siłę tej drużynie. Co pewien czas wyszukują słabsze elementy i zastępują ich mocniejszymi. Ten zespół jest cały czas w fazie rozwoju i budowania, co powoduje, że biją się o miejsce na pudle i Puchar Polski. Dobre indywidualne jednostki, które w połączeniu dają moc zespołowi. Mam tu nam myśli, Piątkowskiego, Ivi Lopeza, Cebulę, Niewulisa, Sapałę czy Kuna. Raków gra w określonym ustawieniu 3-4-3 od początku pracy trenera Papszuna, a więc te mechanizmy i automatyzmy są tu takie naturalne. Bardzo trudny przeciwnik, a my znów będziemy musieli przekroczyć pewną barierę, by zdobyć punkty" - analizował Tworek. Przeciwko częstochowianom poznaniacy zagrają bez kontuzjowanych od dłuższego czasu Michała Kopczyńskiego, Bartosza Kieliby i Nikodema Fiedosewicza. Spotkanie Warty z Rakowem rozegrane zostanie we wtorek o godz. 18 w Grodzisku Wielkopolskim. W pierwszej rundzie podopieczni Papszuna wygrali 1:0. autor: Marcin Pawlicki