Właścicielem klubu od września 2018 roku jest Bartłomiej Farjaszewski, szef firmy BF Promotion z Lubonia. Oddzielił on sekcję piłkarską zasłużonego klubu od reszty KS Warta i zaczął ją rozwijać. Warta jeszcze w 2016 roku była w trzeciej lidze, a zatem na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce. W chwili, gdy przejmował ją nowy właściciel, znajdowała się w lidze pierwszej i miała sporo zaległości wobec piłkarzy, którzy strajkowali.Dzisiaj to klub całkowicie wypłacalny i na dodatek piąty zespół już nie trzeciej, nie drugiej, nawet nie pierwszej ligi, ale Ekstraklasy. Nikt w Polsce nie dokonał takiego postępu sportowego w ostatniej dekadzie, Warta Poznań stała się fenomenem piłkarskim Polski. Teraz chce się rozwijać, a przy obecnym możliwościach finansowych trudno jej to zrobić. Budżet Warty nie przekracza 10 mln zł, drugie tyle otrzyma ona z racji wypłat z Ekstraklasy. CZYTAJ TAKŻE: Miliony dla polskich klubów. Kto ile dostanie? To nadal nie wystarcza na plany, które Warta ma. A obejmują one stworzenie klubu dość nietypowego, bo o dużej wrażliwości społecznej. Warta projektuje nie tyle nowy stadion, co cały kompleks sportowy przy Drodze Dębińskiej, który ma się wpisać w zieloną i sportową charakterystykę tej części Poznania. Będą tam: stadion piłkarski na kilka tysięcy osób (do około 6 tysięcy), korty, hala szermiercza i miejsce do uprawiania innych sportów i aktywności np. amp futbolu, piłki nożnej kobiet. Warta Poznań mocno na nie stawia, chociaż dla wielu klubów piłkarskich są one nieopłacalne.- Są to inicjatywy opłacalne finansowo, za to są opłacalne społecznie. Ja je wewnętrznie czuję i chcę mieć takie drużyny w Warcie Poznań - mówił Bartłomiej Farjaszewski, który jest wielkim zwolennikiem właśnie takiego klubu, bardzo przydatnego społecznie mieszkańcom Poznania i wrażliwego na ich potrzeby. CZYTAJ TAKŻE: Właściciel Warty Poznań Bartłomiej Farjaszewski: Wykopaliśmy skarb na Wildzie Warta ze stadionem z domkami dla pszczół W Warcie mówią, że nowe obiekty, które są w fazie projektowania, mają stać się otwarte dla wszystkich. Nie zamknięte, odgrodzone, ze strażnikami i szlabanami, nie pokryte membraną, ale porośniętym roślinami dachem, z domkami dla pszczół i owadów. To absolutnie nowatorskie pomysły, które nie są stosowane dotąd w Polsce, mocno związane z ekologią i zielonymi barwami klubu.Dzisiaj bardzo wiele firm i przedsiębiorstw jest skłonnych inwestować w ekologię i tworzyć projekty biznesowe oparte na niej. Sama lektura bloczków reklamowych w telewizji pokazuje, jak bardzo zmienia się świadomość ludzi związana z ochroną środowiska, ekologią i dbaniem o przyszłość planety. Warta Poznań na tym w pewnej mierze się opiera, że jej plany będą spójne z tym, czego dzisiaj się od świata oczekuje.- Nie chcemy mieć tylko klubu, który działa na zasadzie "kup piłkarza - sprzedaj" - mówią w Warcie. Klub chce stawiać na tworzenie sekcji i drużyn o ważnym znaczeniu społecznym, na ekologię, na przeciwdziałanie wykluczeniom, na aktywizację seniorów. 51 procent klubu ma stanowić sport, a 49 procent to wartości dla Warty ważne - tak zapisano w dokumencie "Plan rozwoju do 2023 roku", przedstawionym we wrześniu zeszłego roku. Warta Poznań szuka inwestora Teraz Warta rozpoczęła poszukiwania inwestora, z którym plany te zrealizuje. Są jednak warunki - nie może to być ktokolwiek, ale firmy i przedsiębiorcy, dla których wizja takiej budowy klubu jest do przyjęcia. - Nie chcemy sprzedać klubu - zaznaczają w Warcie. Tu raczej chodzi o poszerzenie możliwości. Inwestor znajdzie się we władzach klubu i radzie nadzorczej, a Warta zamierza w tym celu wyemitować nowe akcje. Zakłada, że uda jej się w ten sposób pozyskać od 4 do 6 mln zł.Inwestor, który chciałby przekształcić Wartę w korporację piłkarską jedynie do handlu graczami także nie przejdzie. W Warcie mówią, że chcą kogoś, komu będzie po drodze z ich sportowo-społeczną wizją klubu, który zrobił w ostatnich latach taką furorę.