Dokładnie 24 dni temu Warta rozegrała ostatnie spotkanie - wygrała 3-1 w Płocku z Wisłą. Nastroje wśród "Zielonych" były znakomite, kolejne spotkanie poznaniacy mieli zagrać z Legią w Grodzisku Wlkp, która właśnie odpadła z Ligi Europy. Na kilka godzin przed gwizdkiem spotkanie to zostało jednak odwołane, bo do Warty przyszły wyniki testów na Covid-19, a w niektórych przypadkach były one pozytywne. W ilu, kto był zarażony? - tą wiedzą Warta się nie dzieli. Nie wiadomo też, kto zdołał się wyleczyć, a kto wciąż jest poddany kwarantannie. - To były trudne dla nas tygodnie, wybito nas z rytmu, zespół został zdziesiątkowany. Musieliśmy całkowicie przeorganizować przygotowania. Przez tydzień wszyscy zawodnicy i sztab mieli kwarantannę, indywidualne treningi prowadzili tylko zdrowi piłkarze. "Pozytywni" nie robili nic, bo nie wiemy, jak wysiłek wpływa na zakażone organizmy. Do tego dochodziła jeszcze temperatura, osłabione mięśnie i stawy. To wykluczało z treningów - mówił trener Tworek. Szkoleniowiec Warty zdradził też, że kilku jego podopiecznych ma już status ozdrowieńców, aczkolwiek nie oznacza to, że wrócili do dyspozycji sprzed choroby. - Trenowaliśmy z nimi indywidualnie i jest pewna prawidłowość, że gdy wykonywali ćwiczenia o niedużej intensywności, to organizm się buntował. Bardziej się buntował niż w sytuacji powrotu do zajęć po urazach mięśniowych czy mechanicznych. Sami mówili, że nieduża intensywność sprawia im kłopoty, ale z każdym kolejnym dniem było już trochę lepiej - opowiada trener Tworek. Przez ostatni tydzień "warciarze" trenowali więc w podgrupach, nie mogli zagrać nawet gry wewnętrznej czy sparingu. O dyspozycji ze zwycięskiego meczu w Płocku można już zapomnieć. - Drużyna została wybita z rytmu, więc forma będzie inna. Przez brak sparingu nie możemy być przekonani, że zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej, teraz będą się odpowiednio zachowywali w meczach o punkty. Z kolei na ozdrowieńców będziemy musieli dokładnie patrzeć, analizować ich zachowania na boisku - tłumaczy szkoleniowiec beniaminka. Pech Warty polega na tym, że akurat teraz, po tak długiej przerwie i tak wielkich zawirowaniach, przytrafia się jej bardzo istotne spotkanie z innym beniaminkiem - Podbeskidziem. Na dodatek - wyjazdowe. "Górale" po pokonaniu Stali Mielec mają pięć punktów, Warta - o jeden mniej. Za nią w tabeli jest już tylko Piast Gliwice. - Początek meczu z Podbeskidziem będzie pewnie nerwowy i trudny dla nas, ale jestem przekonany, że z upływem czasu wejdziemy we właściwy rytm. - Na pewno będzie to inny mecz niż w pierwszej lidze, bo generalnie Podbeskidzie to inny zespół niż w poprzednim sezonie. Wtedy otwarcie szli po swoje, wygrywali, nabierali pewności siebie z każdym tygodniem. Tu zaś już nie wygrywają cyklicznie, ta wiara w umiejętności mogła zostać zachwiana. Podbeskidzie zmieniło jednak taktykę w ostatnim meczu ze Stalą i to może dać nam wskazówkę - uważa Piotr Tworek. Początek spotkania w Bielsku-Białej - w poniedziałek o godz. 18. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz