W momencie przerwania rozgrywek, po 22. kolejce, Warta zajmowała drugie miejsce, ale miała tyle samo punktów co lider Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kolejna Stal Mielec, która w pierwszym terminie nie dostała licencji na grę w Ekstraklasie, traci do prowadzącej dwójki dwa punkty, a następny Radomiak (też bez licencji) ma aż siedem oczek straty. Trener "Zielonych" Piotr Tworek zapytany, czy żałuje decyzji o wznowieniu rozgrywek, mówi tak: - Z jednej strony można żałować, bo byśmy już byli tam, gdzie wszyscy chcielibyśmy być. Taki sobie cel postawiliśmy i do niego dążymy. Z perspektywy czasu decyzja o powrocie do grania jest jedną z bardziej trafnych, bo widzimy, w którym kierunku idzie dyskusja o pandemii. Mam nadzieję, że wkrótce kibice wrócą na stadiony, a już teraz mecze w Ekstraklasie mogą być dobre i emocjonujące, jak derby w Gdańsku. Te 12 kolejek, które nam zostały, będą odpowiedzią, czy możemy tego żałować, czy też nie. Jeśli sportowo nie damy rady, to znaczy, że nie pasujemy Ekstraklasy - uważa Piotr Tworek. Pierwszoligowcy zakończą rozgrywki 26 lipca, więc w niespełna dwa miesiące rozegrają aż 12 spotkań. - Na pewno układ w tabeli będzie się zmieniał, bo taka ilość spotkań zrobi przetasowania. Czy będą niespodzianki? Sport z tego słynie, że nie zawsze zespół, który jest typowany na lidera, potrafi spełnić oczekiwania. Zauważyłem prawidłowość, że zespoły będące gospodarzami zatraciły ten atut własnego boiska i trybun. Przyjezdni poczynają sobie coraz śmielej, a to powinno dać nam sporo optymizmu przed meczem w Jastrzębiu - opowiada Tworek.