Podpisanie tej umowy to pewne zaskoczenie, by wydawać by się mogło, że izby handlowe czy gospodarcze to nie miejsce dla klubów sportowych. Okazuje się, że jednak tak. - Mamy wiele wspólnych obszarów - mówi Wojciech Kruk, prezydent Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, do której należy kilkadziesiąt firm wszelkich branż np. budowniczych, elektronicznych, internetowych, chemicznych, motoryzacyjnych, rolniczych, turystycznych i innych. Jest tam już jedna Warta - ta firma ubezpieczeniowa. Teraz dołączyła sportowa Warta Poznań. - To jest powrót do wartości, które nam są bliskie i do tradycji - mówi właściciel poznańskiego klubu Bartłomiej Farjaszewski. - Dołączamy do izby, aby budować z jej pomocą nasze wartości, uwiarygodnić się w tym, co robimy, pokazać zmiany zachodzące w klubie i domknąć klamrę historii. - Korzenie Warty są kupieckie i związane z klasą średnią - przypomina prezydent Wojciech Kruk. - Zatem pasuje do naszej izby. Poza tym klub sportowy jest firmą i ma prawo należeć do izb gospodarczych. W Polsce to pewne nowum, więc dołączenie do nas Warty Poznań traktujemy jako nowy trend.CZYTAJ TAKŻE: Szefowie Warty Poznań: Nie improwizujemy. Wszystko mamy zaplanowane- Mamy przesłanki, które sprawdzamy, że przed wojną Warta należała już do ówczesnej, międzywojennej izby przemysłowo-handlowej w Poznaniu. Ona została zlikwidowana w czasach stalinowskich decyzją Bieruta - zwraca uwagę Tomasz Działyński, wiceprezydent WIPH. Warta Poznań w czasach stalinowskich także mocno ucierpiała i w 1950 roku spadła z najwyższej ligi. Warta Poznań jak Bayern Monachium Mecenas Rafał Kaszyński, członek prezydium Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej przypomina, że w zachodniej Europy dołączanie klubów sportowych do izb gospodarczych to zupełny standard, a nawet obowiązek. - Kluby zrzeszają tam siebie i swoich partnerów oraz sponsorów - mówi. - Bayern Monachium należy do bawarskiej izby gospodarczej, ma zresztą taki obowiązek wynikający z przepisów - dodaje Wojciech Kruk. Wiceprezes Warty Bartosz Wolny stwierdza, że Warta produkuje coś zupełnie innego niż pozostałe firmy. - My produkujemy emocje. Chcemy być też blisko miasta, społeczności, ludzi, a także blisko biznesu. On jest konieczny, żebyśmy mogli się rozwijać. Nie patrzymy jednak na futbol poprzez excel i w żadnym razie nie sprowadzamy działalności sportowej jedynie do biznesu i zarabiania. To nie jest nasz pomysł, to nie jest taki klub. Dlatego nie szukamy tylko sponsorów, ale także sympatyków i członków naszej społeczności, aby razem realizować projekty. Po prostu łączymy siły.