Wisła Kraków zaczyna bardzo ważną rundę nie tylko pod kątem sportowym, ale także organizacyjnym. 13-krotni mistrzowie Polski już dwukrotnie próbowali się wygrzebać z I ligi, a za każdym razem nic z tego nie wychodziło. Każdy kolejny miesiąc na zapleczu Ekstraklasy to jednak wielkie straty dla klubu, do tego zniecierpliwienie kibiców coraz bardziej zaczyna narastać. - Presja w Wiśle zawsze była, jest i będzie. I to się na pewno nie zmieni, więc dla nas zbliżająca się runda to nic szczególnego. Presja wciąż jest taka sama - podkreśla trener Mariusz Jop. Szkoleniowiec przed startem rundy jest jednak optymistą i takim podejściem próbuje zarażać każdego w klubie. Wisła Kraków musi odrabiać straty Wisła po rundzie jesiennej jest w fatalnej sytuacji. Co prawda w drugiej połowie wygrzebała się z dolnej części tabeli, ale mimo to nie była w stanie zakończyć rundy nawet w strefie barażowej. Obecnie krakowianie mają trzy punkty straty do szóstego Górnika Łęczna i 11 do drugiej Arki Gdynia. W piątkowym wieczór nadeszły jednak dobre wieści dla krakowian, ponieważ zarówno Arka, jak i prowadząca w tabeli Termalika Bruk-Bet Termalica pogubiły punkty. Gdynianie zremisowali u siebie z Polonią Warszawa (0:0), a niecieczanie przegrywali do przerwy w Opolu z Odrą 0:2, ale zdołali wyszarpać punkt (2:2). A to oznacza, że już po pierwszej kolejce Wisła może zniwelować stratę do miejsca dającego bezpośredni awans z dziesięciu do ośmiu punktów. - Może być tak, że będziemy walczyli w barażach, ale zawsze myślę o tym, żeby wygrać ligę. Strata jest spora, ale to nie jest coś, co jest niemożliwe do wykonania. Najważniejszy mecz czeka nas jednak w sobotę - zaznacza trener Mariusz Jop. Wisła chce się zrewanżować Zniczowi za wiosenną porażkę 1:2. Wówczas długo prowadzili, ale kwadrans przed końcem dali sobie wbić dwie bramki. W ciągu całej wiosny ekipa z Pruszkowa dobre mecze przeplatała słabymi i w efekcie dziś jest na 11. miejscu. - To zespół nastawiony na szybki atak i stałe fragment gry, a w swoich szeregach mają dwie wyróżniające się postaci. Stanclika i Majewski to piłkarze, którzy bardzo wiele znaczą, jeżeli chodzi o jakość tego zespołu w ataku. Podczas okresu przygotowawczego staraliśmy się jednak skupiać na szlifowaniu i doskonaleniu naszej gry - zaznacza Jop. Spotkanie Wisła Kraków - Znicz Pruszków w sobotę o godz. 17:00.