Mecz w Katowicach wzbudził bardzo duże zainteresowanie. Jako, że pomiędzy fanami Gieksy, a Górnika jest zgoda, to na trybunach panowała świetna atmosfera, co podkreślali po derbowym spotkaniu trenerzy GKS i Górnika. - Nasi kibice wysoko zawiesili dzisiaj poprzeczkę. Mam nadzieję, że będzie tak również w kolejnych spotkaniach. Wiadomo, walczymy o Ekstraklasę, więc doping jest nam potrzebny w każdym meczu. Fani pokazali też, że na polskich stadionach można kibicować bez chuligaństwa - podkreśla Jerzy Brzęczek, trener katowiczan. - W trakcie gry nie było czasu, żeby patrzeć na to, co dzieje się na trybunach. Kibiców było za to słychać tak, że mieliśmy problemy z wzajemnym komunikowaniem się na boisku. Oby więcej takich meczów, w których mielibyśmy takie kłopoty - mówił z kolei z uśmiechem Tomasz Foszmańczyk. Pomocnik Gieksy mógł zostać bohaterem meczu. To po jego efektownym strzale w I połowie katowiczanie wyrównali. W końcówce "Fosa" mógł rozstrzygnąć o losach derbów, bo znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika Grzegorzem Kasprzikiem. - Grzesiu dobrze interweniował, ale powinienem się lepiej zachować. Może zabrakło trochę szczęścia i umiejętności . Szkoda tej sytuacji. Co do meczu, to Górnik pokazał się z bardzo dobrej strony. Zresztą było widać, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, że każdy chce wygrać - komentował Foszmańczyk.- Ja w tej sytuacji zrobiłem swoje. Co do wyniku, to punkt na wyjeździe jest punktem - dodawał z kolei Kasprzik. Michał Zichlarz z Katowic