<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-1-liga,cid,696,sort,I" target="_blank">I Liga: wyniki, terminarz, strzelcy, gole</a>Po jesieni, czyli po 19. kolejkach, Chojniczanka była liderem pierwszej ligi, ale na wiosnę zaprezentowała znacznie słabszą formę i nie zdołała utrzymać premiowanego awansem miejsca. Rundę rewanżową drużyna z Chojnic rozpoczęła od pięciu remisów, a w sumie w 2017 roku zanotowała cztery zwycięstwa, trzy porażki i aż osiem razy podzieliła się punktami z rywalami. - Dla mnie zaskakująca nie jest liczba remisów tylko szczególnie to, że drużyna do końca walcząca o awans nie potrafiła wygrać na wiosnę spotkania na własnym boisku. To jest niespotykane i z tego trzeba wyciągnąć wnioski - stwierdził Derbin, który był w tym sezonie czwartym trenerem Chojniczanki. Niespełna 41-letni szkoleniowiec przejął zespół 2 maja po Piotrze Gruszce, który pracował w klubie od 17 grudnia. A rozgrywki "Chojna" rozpoczęła pod wodzą Macieja Bartoszka, który na początku listopada przeszedł do Korony Kielce i w trzech ostatnich w ubiegłym roku spotkaniach drużynę prowadził jego asystent Hermes Neves Soares. Pomimo słabszej postawy w rundzie rewanżowej, Chojniczanka do ostatniej kolejki miała szansę na pierwszy w historii klubu awans do ekstraklasy. Aby stał się on faktem musiały się spełnić dwa warunki - wygrana gospodarzy z Chrobrym Głogów oraz potknięcie Górnika Zabrze w Puławach. I żaden z nich nie został zrealizowany, bo po dramatycznym meczu "Chojna" zremisowała u siebie z Chrobrym 2-2 (0-2), natomiast ekipa z Górnego Śląska pokonała na wyjeździe Wisłę 1-0. - W spotkaniu z Chrobrym mieliśmy w pigułce wszystko, czego doświadczyła drużyna przez cały sezon. Pozostał smutek i żal, że nie ziściły się nasze marzenia, ale jestem zbudowany tym, co zastałem w Chojnicach. Widząc jak ten klub się rozwija, jak stara się i pracuje zarząd oraz jak ma oddanych kibiców, można ze spokojem patrzeć w przyszłość. Chojniczanka jest w stanie osiągnąć wiele i wierzę, że sprawi jeszcze wszystkim swoim sympatykom sporo radości - zapewnił szkoleniowiec. Derbin nie ukrywa, że chciałby nadal pracować w Chojnicach. - Mam nadzieję, że spotkamy się w przyszłym sezonie. Wstępne rozmowy z działaczami zostały już przeprowadzone, ale o szczegółach nie dyskutowaliśmy. Zostawiliśmy je na później, bo najpierw chcieliśmy się skoncentrować na meczu z Chrobrym, który był dla nas najważniejszym wydarzeniem tego tygodnia - wyjaśnił. Z kolei w czwartek kontrakt na rok przedłużył z Chrobrym niespełna 47-letni Ireneusz Mamrot, który pracuje w Głogowie od grudnia 2010 roku. - Budująca jest postawa mojego zespołu. Nawet mając zapewnione utrzymanie walczyliśmy do ostatniego meczu i nikt nam nie może zarzucić, że w końcówce sezonu nie zostawiliśmy zdrowia na boisku. Pewien niedosyt jednak pozostał, bo prowadziliśmy z Chojniczanką 2-0, a przy stanie 2-1 mieliśmy idealną sytuację. Gdyby Łukasz Szczepaniak ją wykorzystał, gospodarze nie zdołaliby odrobić strat, a tak za chwilę doprowadzili z rzutu karnego do remisu. Szanujemy jednak ten punkt i do domu wracamy zadowoleni, bo pokazaliśmy się w Chojnicach z dobrej strony - podsumował szkoleniowiec gości.