Podtarnowski zespół od początku sezonu rozgrywa mecze jako gospodarz w Mielcu, ze względu na przebudowę swojego stadionu. Według pierwotnych planów, po pojedynku z mistrzem Polski miał wrócić na swój obiekt. - Prace w Niecieczy postępują. Bardzo jesteśmy zadowoleni z warunków, jakie mamy w Mielcu. W najbliższym czasie oficjalnie się wyjaśni, czy nadal będziemy tam grać. Wszystko jednak na to wskazuje - powiedział w piątek rzecznik prasowy Termaliki Andrzej Mizera. "Słoniki" nie przegrały jeszcze w Mielcu. Pokonały KGHM Zagłębie Lubin 1-0 oraz drużynę Górnika Zabrze 3-0. - Nie zapominamy, że graliśmy z zespołem, który jak my teraz wszedł do ekstraklasy oraz z Górnikiem, który na początku sezonu zanotował falstart. Na pewno w niedzielę będzie dla nas najwyżej zawieszona poprzeczka, jeśli chodzi o dotychczasowe spotkania w Mielcu - powiedział trener Termaliki Piotr Mandrysz. Według piątkowych informacji, niedzielny pojedynek obejrzy komplet widzów, prawie pięć tysięcy. - To pokazuje, że jesteśmy drużyną, którą chce się oglądać - dodał Mandrysz. Poinformował, że przeciwko Lechowi nie może zagrać z powodów zdrowotnych Andrzej Witan (bramkarz) oraz pauzujący za czerwoną kartkę Sebastian Ziajka (obrońca). Po sześciu kolejkach spotkań drużyna z Niecieczy zajmuje w tabeli 13. miejsce z dorobkiem sześciu punktów. Mecz Termalica - Lech rozpocznie się w Mielcu w niedzielę o godz. 15.30.