Na minus słabe stale fragmenty i wiele pomyłek, za to skuteczność i widoczne zmiany w taktyce - na plus. Wisła na Słowacji nie zagrała wielkiego spotkania, ale mimo to jej wygrana przez większość spotkania nie była zagrożona.W Liptowskim Mikułaszu Wisła uświetniła historyczne osiągniecie Tatrana, czyli awans do słowackiej ekstraklasy. Drużynie udało się to po raz pierwszy, więc z tej okazji na murawie pojawiły się władze miasta, a także klubu. Przemówienia trwały dobre pięć minut, a zawodnicy Wisły przebierali nogami, by cała rozgrzewka nie poszła na marne. Przydługie uroczystości gorzej wpłynęły jednak na gospodarzy, bo to Wisła od pierwszej minuty dominowała. Słowacy mieli problemy z wymienieniem trzech podań, a krakowianie rozgrywania piłki nie ułatwiali im pressingiem. Mimo tego to pod bramką Mateusza Lisa w pierwszym kwadransie było gorąco, ale beniaminkowi słowackiej ekstraklasy brakowało skuteczności. Problemem krakowian były stałe fragmenty gry. Niby Wisła miała ich więcej, jednak - mimo próbowania nowych rozwiązań taktycznych - niewiele z tego wynikało. Za to rywale już przy pierwszym rzucie rożnym sprawili Lisowi wiele problemów. Jednak już pierwszy celny strzał dał Wiśle prowadzenie. Lis po dośrodkowaniu wypiąstkował piłkę, która wpadła pod nogi Piotra Starzyńskiego. Młodzieżowiec Wisły przebiegł z piłką od swojego pola karnego pod pole karne rywali (!), a mimo to wystarczyło mu sił i koncentracji, by z ok. 20 metrów przymierzyć przy słupku. Kolejną zabójczą kontrę Wisła wyprowadziła siedem minut później i była to kontra podręcznikowa. Na jeden kontakt podania wymienili Yaw Yeboah i Stefan Savić, w końcu piłka trafiła do Jana Klimenta, ale jego podanie nie dotarło już do nikogo, bo chciał je przeciąć Robin Hranac, ale wpakował piłkę do własnej bramki. Yeboah wypracował bramkę na 2-0, ale też zanotował stratę przy golu dla rywali. Tuż po przerwie Ghańczyk dał sobie odebrać piłkę w środkowej strefie, futbolówka trafiła do Luboslava Laury, a ten sprytnym lobem nad Mikołajem BIegańskim trafił do siatki. Wynik meczu ustalił Michal Frydrych, który w drugim spotkaniu z rzędu wykorzystał rzut karny. To był drugi sparing Wisły w tym okresie przygotowawczym. W pierwszym krakowianie pokonali Stal Mielec (3-2), a w kolejnych zmierzą się z Puszczą Niepołomice, Resovią i Podbeskidziem Bielsko-Biała. PJ Tatran Liptowski Mikułasz - Wisła Kraków 1-3 (0-2) Bramki: Starzyński (29.), Hranac (36. bramka samobójcza), Frydrych (78. z rzutu karnego) - Laura (49). Tatran: Luksch - Filinsky (46. Voszko), Krczik, Hranacz - Krczik, Stasz (81. Bartosz), Chan-soo (70. Kodydek), Flak (67. Żilak) - Pinte (81. Janec), Andricz (46. Szwec), Kaczerik (46. Laura). Wisła Lis (46 .Biegański) - Gruszkowski (46. Wachowiak), Szota (83. Hoyo-Kowalski), Frydrych (83. Koncewicz-Żyłka), Szot (76. Warczak) - Starzyński (67. Hugi), El Mahdioui (76. Zdybowicz), Kuveljić (46. Żukow), Savić (46. Chuca), Yeboah (67. Młyński) - Kliment (46. Sobol).